Kadr z filmu "Fanatyk"
Wędkarze przedstawili szczegóły protestu, który ma się rozpocząć 27 kwietnia. Jak donosi Portal Morski, "to ich ostatni krzyk ratunku o pomoc w utrzymaniu załóg i firm".
22 kwietnia przedstawiciele
Sztabu Kryzysowego Rybołówstwa Rekreacyjnego
opublikowali otwarty list, w którym skrytykowali działanie
ministerstwa gospodarski morskiej i żeglugi śródlądowej
. Chodzi w szczególności o
niewywiązanie się z porozumienia
zawartego między stronami w styczniu, dotyczącego między innymi zakazu połowu dorsza.
"Kilkukrotnie prowadziliśmy dialog ze stroną ministerialną.
Zostaliśmy potraktowani lekceważąco i niepoważnie
przez ministerstwo proponujące kwotę̨ niewystarczającą na pokrycie bieżących zobowiązań́. Konsekwentnie realizowano plan mający spowodować
jak największy upadek naszych przedsiębiorstw
" - piszą wędkarze w liście otwartym.
"Przypominamy, że
od 4 miesięcy nie mamy z czego żyć i jesteśmy bankrutami
. Rażąco niesprawiedliwe jest traktowanie Rybołówstwa Rekreacyjnego w stosunku do Rybołówstwa Komercyjnego" - dodają.
Wędkarze oczekują, że minister spełni ich postulaty o wypłatę odszkodowań, rekompensatę z tytułu utraty miejsc pracy i możliwość złomowania jednostek rybackich.
Działanie ze strony ministra wędkarze zamierzają wyegzekwować za pomocą protestów. W dniach 27-28 kwietnia przeprowadzą
pasywny protest
, polegający na oflagowaniu i wieszeniu banerów na statkach w porcie Władysławowo. 29 kwietnia rozpocznie się z kolei
protest jachtów w portach w Gdyni, Gdańsku i Świnoujściu
.