We wtorek
Sąd Okręgowy
w Warszawie
podtrzymał wyrok w sprawie
pianisty Jarosława Janikowskiego
. Wcześniej Sąd Rejonowy w Piasecznie skazał go na
dwa tysiące złotych kary
, uznając
granie na pianinie w domu za wykroczenie
tej samej natury, co burdy czy alkoholowe libacje.
Sprawę przeciw pianiście do sądu
skierowali sąsiedzi
. Przeszkadzało im, że
Janikowski przez trzy godzinny dziennie ćwiczył w swoim mieszkaniu grę na fortepianie
. Sąsiedzi kilkadziesiąt razy zawiadamiali policję.
- Sąd przychylił się do opinii, że
granie na fortepianie w godzinach dziennych jest wykroczeniem
- tłumaczy pianista. W sądzie próbował bronić się, że szykuje się na trasę po Japonii.
- Kuriozalne w tej sytuacji jest to, że
w tej sprawie zeznawało 17 policjantów
, cały komisariat. Wszyscy zeznali, że nie słyszeli nigdy, by zakłócano porządek. Mimo tego sąd w bezmyślnym dążeniu do jakiś swoich celów uznał, że
to granie jest zakłóceniem porządku
.
Decyzja sądu oburzyła polskich artystów. W oświadczeniu wydanym przez
Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków
podkreślają, że są zdumieni i zaniepokojeni tym wyrokiem. Największe kontrowersje budzi według nich uzasadnienie w którym podkreślono, że
kara grzywny ma mieć charakter "zapobiegawczy"
.
"Sędzia uznała, że gra na fortepianie w ciągu dnia stanowi wykroczenie
z art. 51 kw, tego samego, z którego skazuje się za czyny chuligańskie, libacje alkoholowe itp
. Skazanie muzyka-artysty na karę grzywny - jak czytamy w uzasadnieniu wyroku - ma mieć charakter
zapobiegawczy
i
wychowawczy
i jej celem jest powstrzymanie Pianisty przed podejmowaniem w przyszłości podobnych,
szkodliwych społecznie zachowań
".
Dalej artyści tłumaczą, że gra na instrumencie "wbrew temu, co zdaje się myśleć sędzia Sądu Rejonowego w Piasecznie" jest
zajęciem powszechnie akceptowanym
.
"
Mieszkania służą nie tylko do wypoczynku, ale także są miejscem realizowania własnych zainteresowań i pracy indywidualnej.
Pianista ma prawo do gry na instrumencie w ciągu dnia, tak samo jak inni mieszkańcy prawo do odpoczynku. Paradoksem dzisiejszych czasów jest, że ci sami ludzie, którym przeszkadza granie lub śpiew artystyczny, są zwolennikami głośnej muzyki rozrywkowej, emitowanej przy pomocy urządzeń elektronicznych, nierzadko o niskiej jakości artystycznej, powodującej uszkodzenia słuchu".
"ZG SPAM z całą mocą pragnie podkreślić, że ograniczanie muzykom prawa do rozwoju talentu muzycznego i umiejętności warsztatowych, a do tego sprowadza się rzeczony wyrok, to godzenie w dobro kultury narodowej" - czytamy.
Sam pianista ocenia wyrok jako
"niebezpieczny precedens"
.
- To jest niebezpieczny precedens, który
może w przyszłości utrudnić, a być może uniemożliwić wykonywanie zawodu
, który jest bardzo potrzebny i społecznie użyteczny, wbrew opinii sądu - mówi w rozmowie z
Wydarzeniami
.