W piątek
młodzieżówka Wiosny
zaplanowała na rynku w Lubinie
happening
polegający na
namalowaniu tęczy kredą.
W akcji brali udział nie tylko aktywiści Przedwiośnia, ale i rodzice z dziećmi.
W happeningu przeszkodziła im jednak
grupa mężczyzn
, która stała nad rysującymi dziećmi, krzycząc "Bóg, honor, ojczyna", "Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa!" oraz "Chłopak i dziewczyna - normalna rodzina". Późnie
j próbowali fragmenty rysunku zetrzeć wodą
.
Doszło też do
ostrej wymiany zdań
między organizatorami akcji a sprzeciwiającej się happeningowi grupie. Każda ze stron próbowała wyjaśnić swoje stanowisko w rozmowie z lokalnymi mediami.
-
Jeżeli młodzieży się wmówi, że to jest normalne, to oni będą się z tym zgadzać, a to nie jest normalne, prowadzi do dewiacji.
Jeżeli będzie coraz więcej homoseksualistów, to w końcu przestanie się rozwijać naród polski - mówił w rozmowie z Lubin.pl jeden z protestujących, Paweł Spleśniak.
- Już mamy przyrost naturalny ujemny. Już małżeństwa decydują się na jedno dziecko, bo jest ciężko. Jeżeli będą pary homoseksualne, w ogóle nie będzie dzieci, nowych pokoleń, nikt nie będzie podtrzymywał tej gospodarki, bo my jesteśmy coraz starsi i słabsi - dodał.
Organizatorzy wezwali policję, ale ta nie chciała interweniować. Wreszcie mężczyźni oddalili się, a tęczę udało się narysować.
- J
estem dumny, że się nie poddaliśmy
, nie baliśmy tego, że są tu osoby, które się z nami nie zgadzają i w sposób pokojowy doszliśmy do tego, że namalowaliśmy tę tęczę, o którą tak bardzo walczyliśmy - mówi Patryk Spaliński z Przedwiośnia.