Premier
Mateusz Morawiecki
udzielił ostatnio wywiadu brytyjskiemu dziennikowi Financial Times. Rozmowa dotyczyła sporu pomiędzy Polską a Unią Europejską. Morawiecki stwierdził, że
Komisja Europejska stawia Polsce żądania "przystawiając jej pistolet do głowy"
.
Premier poinformował, że do końca roku zlikwidowana zostanie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, po czym dodał, że
jeśli KE "rozpocznie trzecią wojnę światową"
i wstrzyma obiecane Polsce pieniądze, wówczas
on będzie "bronił naszych praw wszelką bronią, jaka jest w naszej dyspozycji"
:
Piotr Müller
, rzecznik rządu, odniósł się do tych słów. Wytłumaczył, że
premier użył hiperboli i nie grozi Polsce aktualnie żadna wojna
.
- To jest typowa sytuacja, kiedy używa się hiperboli. To jest zabieg, który jest stosowany w różnych sytuacjach i
nie należy tego odbierać dosłownie
. W związku z tym robienie z tych słów przekonania, że grozi nam jakakolwiek wojna, jest nadużyciem. To jest hiperbola, zabieg retoryczny, który jest stosowany w różnego rodzaju wywiadach, literaturze i w różnego rodzaju wywiadach pisemnych i ustnych. Nie wyciągałbym z tych słów takich wniosków, jakie dziś próbuje wyciągnąć opozycja - wyjaśnił pytającym dziennikarzom.
Rzecznik zapewnił, że słowa Morawieckiego nie zaognią konfliktu z UE.
- Z Unią Europejską mamy w tej chwili nie najłatwiejsze relacje, ale one są nadal w ramach Wspólnoty, w ramach rodziny - dodał.
Przypomnijmy, że 19 października odbyła się debata w Parlamencie Europejskim o praworządności w Polsce. Głos zabrała m.in.
Ursula von der Leyen
, przewodnicząca Komisji Europejskiej, która podkreśliła, że
KE ma obawy związane z niezależnością systemu sprawiedliwości
: