Od 26 miesięcy
Weijing W.
, były dyrektor ds. sprzedaży polskiego oddziału Huawei,
przebywa w areszcie oskarżony o prowadzenie działań na rzecz chińskiego wywiadu razem z Piotrem D. byłym oficerem ABW.
Akt oskarżenia liczy ponad 200 stron części jawnej oraz część tajną, opartą o raporty służb i zapisy z podsłuchów. W sprawę został wciągnięty także były poseł SLD,
Grzegorz Napieralski
, który utrzymywał z chińską firmą dobre kontakty - polityk wyjechał prywatnie na targi Hi-tech do Chin, na które dostał zaproszenie.
Drugi oskarżony wyszedł z aresztu tymczasowego po pół roku po wpłaceniu poręczenia majątkowego. Weijing W. nie dostał zgody na zeznania z wolnej stopy, ponieważ sprawa jest za poważna i zachodzi ryzyko mataczenia.
Mężczyznom grozi
kara od 3 do 15 lat więzienia
za popełnienie przestępstwa z art. 130 kk, czyli za udział w działalności obcego wywiadu i udzielanie mu wiadomości, których przekazanie może wyrządzić szkodę kraju.
Teraz sprawa nareszcie startuje w sądzie. To jedna z najgłośniejszych afer związanych z Huawei na świecie, a jej wynik będzie miał ogromne znaczenie na arenie międzynarodowej - firma od lat podejrzewana jest o działanie na rzecz chińskiego wywiadu. Śledczy najbardziej skupili się na relacji oskarżonych, których łączyła przyjaźń, a także niejasne związki niemalże zawodowe, które nie mają potwierdzenia na żadnej umowie.
Żaden z zatrzymanych nie przyznaje się do winy.