Artiom Zinczenko
to
były rosyjski szpieg,
który został
złapany
w 2017 roku
w Estonii
. Władze tego kraju skazały go na 5 lat za szpiegostwo. Rok później wydały go jednak Rosji w zamian za obywatela Estonii, który został oskarżony o szpiegostwo:
35-latek był pierwszym rosyjskim agentem, którego aresztowały estońskie służby. Okazuje się, że w tym roku
Zinczenko ponownie pojawił się w Estonii
. Tym razem poprosił jednak o
azyl.
Swoją prośbę uzasadnił tym, że nie chce służyć Putinowi, który napadł na Ukrainę.
Biełsat informuje, że początkowo estońskie służby nie ujawniały tej informacji, teraz jednak zrobiły to, by upokorzyć Władimira Putina.
Były szpieg w rozmowie z Eesti Päevaleht stwierdził, że Rosją rządzi obecnie
"reżim ze wszystkimi oznakami totalitaryzmu"
.
- Początek rosyjskiej napaści na Ukrainę zniszczył wszystko, co było między mną a moim państwem - powiedział estońskim dziennikarzom Artiom Zinczenko.