fot. Wikimedia Commons//YouTube
Film
Aleksieja Nawalnego o "pałacu Putina"
ma już 104 miliony wyświetleń i wciąż budzi wiele emocji, szczególnie w Rosji, gdzie trwają
antykremlowskie protesty
. Posiadłość, według informacji pozyskanych przez fundację Nawalnego, miały
sfinansować rosyjskie firmy związane z przyjaciółmi Putina
, jej wartość szacowana jest na 1,35 mld dolarów. Sam prezydent zapewnia, że luksusowa nieruchomość pod Gelendżykiem nad Morzem Czarnym nie należy do niego.
Kreml w jednym z komunikatów podał, że "pałac" jest własnością "pewnego przedsiębiorcy". Teraz
za właściciela podaje się Arkadij Rotenberg, biznesmen i oligarcha
, uważany za jednego z przyjaciół Putina. Rotenberg powiedział kanałowi Mash na Telegramie, że
kupił pałac kilka lat temu,
a ponieważ powstały wokół niego "insynuacje", postanowił ujawnić, że posiadłość należy do niego.
Jednocześnie kanał Mash opublikował film, z którego wynika, że
rezydencja jest w remoncie
i wcale nie jest tak luksusowa, jak twierdzi Nawalny. Portal The Insider twierdzi natomiast, że autor tego filmu jest powiązany z administracją Putina. Telewizja państwowa Rossija 1 wyemitowała z kolei materiał o "pałacu", w którym informowała, że w rzeczywistości jest to
"obiekt hotelowy w budowie"
.
Jak wskazują komentatorzy, materiały Mash i Rossija 1 ewidentnie mają podważać wiarygodność Nawalnego, który przebywa w areszcie.
Arkadij Rotenberg, rzekomy właściciel nieruchomości, to
członek jednej z najbogatszych rodzin w Rosji
, której majątek szacowany jest na 5 mld dolarów. Biznesmen jest bliskim współpracownikiem i przyjacielem Putina, a także jego partnerem sparingowym w judo.