Bronisław Komorowski
w rozmowie z serwisem Gazeta.pl skomentował
"sąd" nad Judaszem
, do którego doszło w Wielki Piątek w
Pruchniku
. Kukłę wyglądającą jak stereotypowy Żyd
dzieci biły kijam
i, na końcu podpalono ją i wrzucono do rzeki.
Komorowski przyznaje, że wiedział, że jest to taki "obyczaj z przeszłości".
- Pomyślałem,
że rzeczywiście taki jest obyczaj z przeszłości
. Można było mieć też
pretensje do Lajkonika
, bo to męczenie konia, albo że Tatara przypomina - powiedział.
- We wszystkich obyczajach powinno się
uniknąć jakiejkolwiek formy przemocy
, nawet w stosunku do kukiełek, ale z drugiej strony
trzeba uważać, żeby nie przegiąć, nie przesadzić z takim protestem
. Ale oczywiście należy wprowadzać dobre obyczaje i nie uczyć dzieci przemocy, niezależnie jakiej kukiełki to dotyczy - dodał.
Zwyczaj, do którego w Pruchniku powrócono po kilku latach, wywołał wiele kontrowersji. Wydarzenie skrytykowały izraelskie media i
Światowy Kongres Żydów
. Oświadczenie wydała też
Konferencja Episkopatu Polski
.