Wczoraj w kawiarni w
centrum Petersburga
doszło do wybuchu, w którym
zginął rosyjski bloger i korespondent wojenny Władlen Tatarski
. W lokalu Street Food Bar odbywało się spotkanie z
Tatarskim
pochwalającym działania Rosji i krytykującym Ukrainę. Spotkanie zorganizowała prokremlowska grupa Cyber Front.
Według nieoficjalnych informacji bombę do lokalu miała
wnieść uczestniczka spotkania 26-letnia
Daria Trepowa.
Ładunek wybuchowy miał być schowany w figurce, która była prezentem dla Tatarskiego. Na nagraniu widać, jak prowadzący wyjmuje figurkę i pokazuje ją blogerowi. Kobieta, która podarowała ją Tatarskiemu, miała zająć miejsce tuż przy wyjściu. Obecnie
jest poszukiwana przez rosyjskie służby.
Rosyjskie media wskazują, że w lokal, w którym doszło do wybuchu, należał do założyciela Grupy Wagnera, Jewgienija Prigożyna. Ten miał również pojawić się na spotkaniu, ale ostatecznie nie dojechał.
Oprócz blogera, który poniósł śmierć,
rannych zostało 25 osób
- 19 z nich trafiło do szpitala.
Tatarski w mediach społecznościowych relacjonował rosyjską inwazję i wielokrotnie
wzywał do mordowania Ukraińców
. Na Twitterze natychmiast przypominano jedną z jego wypowiedzi, którą nagrał na Kremlu podczas ceremonii związanej z nielegalną aneksją czterech ukraińskich regionów:
- Wszystkich pokonamy, wszystkich pozabijamy, wszystkich okradniemy. Wszystko będzie tak, jak nam się podoba - mówił do telefonu.
Przypomniano także zdjęcia Tatarskiego z
Darią Duginą
, która zginęła w październiku ubiegłego roku w eksplozji jej samochodu w Moskwie.