Od kilku lat w okolicach sezonu na grzyby mówi się o
mafii rumuńskich grzybiarzy
, która
pojawia się w Polsce i masowo zbiera grzyby z polskich lasów
. W ubiegłych latach pojawiali się w Świętokrzyskiem, na Podkarpaciu - szczególnie w Beskidzie Niskim, w lasach Dukielszczyzny.
Gazeta Wyborcza
informuje, że w tym roku sytuacja się powtarza. Czytelniczka, która zaalarmowała dziennik, zastanawia się, czy grzybiarze z Rumunii mogą w nieorganicznych ilościach zbierać grzyby z Polskich lasów. Na łamach dziennika na pytanie miejscowej kobiety odpowiedział Nadleśniczy z Dukli Zbigniew Żywiec. Wyjaśnił, że w tym zakresie Rumuni
nie mają żadnych ograniczeń:
- Nie ma ograniczeń. Ponieważ Rumuni
są obywatelami Unii Europejskiej,
mają takie same prawa do zbierania grzybów w Polsce, jak my. Nawet jeśli wiadomo, że zbierają grzyby na sprzedaż, że nasze grzyby są wywożone m.in. do Hiszpanii czy Francji, nie można zabronić zbierania dużych ilości grzybów - odpowiada na łamach gazety Nadleśniczy z Dukli Zbigniew Żywiec.
Wyborcza
zauważa, że najważniejsze, by
grzybiarze nie niszczyli lasu
, wjeżdżając samochodami i nie biwakowali w niedozwolonych miejscach. Tego pilnują służby. Dodaje, że od początku miesiąca w Beskidzie Niskim
wylegitymowano już około 120 obcokrajowców
. Otrzymali oni 3 mandaty za wjechanie autem do lasu, na łączną kwotę 1200 złotych.