Od ponad roku w
Tajlandii
trwają
antyrządowe protesty
, podczas których demonstranci domagają się dymisji premiera Prayuth Chan-o-cha, ale również głębokiej reformy monarchii i wprowadzenia pełnej demokracji. Sprzeciw protestujących budzi również skupienie władzy i wpływów w rękach armii, domagają się więc zmiany konstytucji, która faworyzuje wojsko.
W poniedziałek wieczorem, opozycja złożyła wówczas
wniosek o wotum nieufności dla premiera i pięciu jego ministrów
. Demonstranci wyszli na ulicę Bangkoku, a rządzący wysłali na ulicę służby. Doszło do starć protestujących z policją.
Protestujący, którzy zebrali się przed siedzibą rezydencji premiera, domagali się jego ustąpienia i wzywali władze do zintensyfikowania kampanii szczepień przeciwko koronawirusowi. Demonstranci w pewnym momencie próbowali rozmontować barykadę. Wówczas policja użyła przeciwko nim gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Wieczorem do starć doszło także w dzielnicy Din Daeng, niedaleko domu premiera. Miało tam dojść do postrzelenia jednej osoby.
Obecnie w Tajlandii ogłoszony jest stan wyjątkowy, a kraj ten zmaga się z
największą od początku pandemii falą zakażeń.
Tajlandzki system opieki zdrowotnej nie radzi sobie z nią. Przeciwko Covid-19 zaszczepionych zostało około 7% społeczeństwa.