Na dzisiejsze posiedzenie Sejmu zaplanowano pierwsze czytanie
nowelizacji Prawa o ruchu drogowym
. Zgodnie z zapowiedziami rządzących nowe przepisy mają zmienić
system dotyczący punktów karnych, uzależnić wysokość składki OC od liczby punktów karnych oraz podwyższyć wysokość mandatów
za wykroczenia drogowe.
Zmiany w Kodeksie wykroczeń, zakładają w przypadku wykroczeń drogowych podwyższenie maksymalnej wysokości grzywny
z 5 tys. zł do 30 tys. zł.
Oprócz tego zwiększona ma zostać także wysokość kary, którą można otrzymać w postępowaniu mandatowym - do 5 tys. zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń - do 6 tys. zł.
Jeśli mandat zostanie opłacony podczas kontroli, wówczas jego wysokość zostanie pomniejszona o 10 procent.
W nowelizacji zapisano także zmiany, zgodnie z którymi przy przekroczeniu prędkości
o ponad 30 km/h
minimalny mandat podczas kontroli będzie wynosił
1,5 tys. zł.
Co więcej, jeśli sprawca ponownie popełni takie wykroczenie w ciągu 2 lat, wówczas nałożona zostanie na niego grzywna nie niższa niż 3 tys. zł.
Jeśli chodzi o zmiany w prawie związane z jazdą samochodem
pod wpływem alkoholu
, to będzie ona podlegała karze aresztu albo grzywny
nie niższej niż 2,5 tys. zł.
Za kierowanie bez wymaganych uprawnień kierowca spotka się z karą aresztu, ograniczeniem wolności albo grzywny od 1 tys. zł.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek
zwrócił uwagę, że nowe przepisy są zdecydowanie
korzystniejsze dla bogatych
. Osoby, które są zamożne, zapłacą mandat, który otrzymały za wykroczenie. Przy tak ekstremalnie wysokich kwotach kar, osoby mniej zamożne nie uiszczą opłaty i trafią do więzienia:
- Nadmiernie wysoki pułap grzywny będzie zaś prowadzić do
wymierzania zastępczej kary aresztu także za wykroczenia, które co do zasady nie są tą karą zagrożone
- uważa RPO.
Według Marcina Wiącka nowe przepisy mogą prowadzić także
do walki z przejawami aktywizmu społecznego i protestami społecznymi:
- Obecnie przepisy stanowią, że "odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 5000 zł lub nagany". Do tego przepisu rząd chce dopisać jedno, na pozór niewinne, zdanie: "Chyba że ustawa stanowi inaczej" - mówi RPO.
- Otwiera to drogę do wprowadzenia w przyszłości nowych typów wykroczeń, których popełnienie nie będzie warunkowane społeczną szkodliwością działania sprawcy lub za które grozić będzie kara dotąd nieznana ustawie. Umożliwiłoby to karanie za zachowania, które dotychczas nie mogły być w ogóle kwalifikowane jako czyn zabroniony - dodaje.
- Istnieje zagrożenie, że nowe, wysokie grzywny, w tym te nakładane w postępowaniu mandatowym, będą stosowane jako narzędzie walki z przejawami aktywizmu społecznego i protestami społecznymi. (...)
W przypadku publicznych demonstracji polegających, chociażby na wchodzeniu na jezdnię z transparentami możliwe będzie wymierzenie grzywny do 30 tys.
(lub do 5000 zł w postępowaniu mandatowym) - stwierdza.