BBC opisuje historię skandynawskiej pary:
Norweżki i Szweda
, którzy
wzięli ślub na granicy państw
, ponieważ nie chcieli czekać na zniesienie obostrzeń związanych z koronawirusem. Planowo uroczystość miała odbyć się w Norwegii, ale ta - w związku z pandemią - nie wpuszcza do kraju Szwedów.
Ponieważ młoda para nie chciała przekładać terminu ślubu, zdecydowali się na ceremonię na granicy.
Uroczystość odbyła się w lesie,
a para młoda oraz ich goście z dwóch krajów stali po przeciwnych stronach białej wstęgi.
Jak tłumaczy w rozmowie z BBC panna młoda,
Camilla Oyjord,
pomysł ślubu na granicy pojawił się przypadkowo i tylko jako
żart
. Rodzina i przjaciele zareagowali jednak bardzo entuzjastycznie, dlatego para zdecydowała się wcielić swój pomysł w życie.
- Chcieliśmy zostać mężem i żoną.
Miłość zwycięża wszystko
- mówi panna młoda.
Para obawiała się, że ceremonia w lesie, gdzie trudno jest dojechać, odstraszy gości. Frekwencja jednak nie zawiodła. Całej uroczystości przyglądali się też policjanci, którzy pilnowali, aby nikt nie przekroczył granicy.