Andrzej Duda
pojawił się wczoraj w Krakowie, aby - między innymi -
odwiedzić grób Lecha i Marii Kaczyńskich
.
- W związku ze zbliżającą się inauguracją mojej prezydentury upamiętniam tych, którzy przede mną pełnili ten urząd, a już odeszli. Rozpoczynam od grobu mojego mistrza, mojego prezydenta - mówił.
Podczas krótkiej konferencji prasowej Duda był pytany jednak głównie nie o czwartkową inaugurację a o sytuację epidemiczną. Jak stwierdził "jest kilka ognisk koronawirusa".
-
Stan epidemii jest taki, jak wszyscy widzą.
Jest kilka ognisk koronawirusa w tej chwili w naszym kraju. Są prowadzone bardzo
intensywne testy
, żeby w jak największym stopniu to zagrożenie wyeliminować.
W związku z tym, że 35 tysięcy testów jest realizowanych dziennie, mamy tych przypadków wykrywanych koronawirusa dużo
. Ale to jest systemowo, w bardzo programowy sposób prowadzona walka z epidemią i mam nadzieję, że dzięki temu liczba zachorowań będzie się w efekcie zmniejszała.
Padło również pytanie o maseczki. Jeden z dziennikarzy zwrócił uwagę, że przed chwilą prezydent witał się i rozmawiał z napotkanymi ludźmi i ani on, ani jego rozmówcy nie mieli maseczek.
- Jesteśmy póki co na otwartej przestrzeni, na wolnym powietrzu;
oczywiście apeluję o zachowanie dystansu
i jeżeli ktoś może, to oczywiście też
zachęcam do noszenia maseczek.
Natomiast
nie każdy może, nie każdy lubi, a jesteśmy na wolnym powietrzu
- stwierdził.
Pytany z kolei o
słowa Mateusza Morawieckiego
sprzed wyborów o "opanowanej sytuacji epidemicznej" Duda stwierdził że "radzimy sobie z problemem".
-
Radzimy sobie z tym problemem, mamy wypracowane metody
i zachorowań było w Polsce w czasie epidemii znacznie mniej niż w innych krajach.
Wczoraj o noszenie maseczek apelował minister zdrowia
Łukasz Szumowski
, zapowiedział też wzmożone kontrole w sklepach.