fot. East News
Jak donosi
Gazeta Wyborcza
, ostatnio na zebraniu szkolnym klas pierwszych w XLIV Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie
poproszono rodziców, których dzieci rezygnują z chodzenia na religię, o wizytę w gabinecie dyrektora
.
Ci, którzy już odbyli taką rozmowę, relacjonują, że dyrektor chciał znać
powód rezygnacji z zajęć
- pyta, czy uczniowie są ateistami bądź innowiercami. Informuje ich także, że dzieci bez względu na to, czy chodzą na religię, będą miały obowiązek
uczestniczyć w uroczystościach kościelnych
, w których bierze udział ich szkoła.
- To jest coś niebywałego. Mam się tłumaczyć dyrektorowi z decyzji, dlaczego dziecko nie chodzi na religię? Nic mu do tego. To jest publiczna, świecka szkoła i to jest moja osobista sprawa - mówiła zdenerwowana matka uczennicy w rozmowie z
Wyborczą
.
Autorka tekstu zwraca uwagę na to, że w teorii religia to przedmiot, na który rodzice mogą zapisać uczniów składając specjalne oświadczenie. W praktyce w większości szkół system działa na odwrót - opiekunowie dzieci muszą wypisywać je z zajęć, inaczej są automatycznie umieszczane na liście. Tak samo jest w krakowskim liceum.
W czerwcu
Przemysław Czarnek
wyjaśnił w rozmowie z
Gazetą Polską
, że
chce wprowadzić obowiązek uczęszczania na religię lub etykę
. Aktualnie wiele szkół oferuje w swoich programach jedynie katechezę, dlatego minister edukacji chce zorganizować studia podyplomowe dla pedagogów, którzy mają nauczać etyki. Oferta będzie dostępna jedynie we wskazanych przez Czarnka uczelniach, większość z nich to
placówki o charakterze katolickim
:
Przypomnijmy, że to nie jedyny kontrowersyjny pomysł ministra związany ze zmianami w edukacji. Jakiś czas temu zmienił kanon lektur szkolnych, gdzie
"dorzucił" więcej tekstów Jana Pawła II
: