Organizacja społeczna
"Dziewuchy z Sosnowca"
wystąpiła z inicjatywą, by
nowe rondo
, które powstało podczas przebudowy
DK94
w Sosnowcu nazwać
Rondem Praw Kobiet
.
Pomysł ten wywołał wiele komentarzy. Przedstawicielki organizacji złożyły petycję do urzędu miasta w tej sprawie:
- Bardzo nam zależało, aby nazwa Rondo Praw Kobiet znalazła odpowiednie miejsce w naszym mieście - mówią "Dziewuchy z Sosnowca".
Ostatecznie po rozmowach z władzami miasta ustalono, że rondo, które powstało podczas przebudowy DK94 w Sosnowcu nie będzie nosiło nazwy, o którą wnioskowały "Dziewuchy z Sosnowa".
Doszło jednak do kompromisu
. Zaproponowaną nazwę otrzyma
rondo znajdujące się w centrum Sosnowca
, u zbiegu ulic Piłsudskiego, 3 Maja oraz Sienkiewicza, tuż przy Placu Ćwierka oraz popularnych "Plastrach Miodu".
Oprócz tego w przejściu pod rondem
ma zostać stworzona galeria znanych sosnowiczanek
, których życie i działalność wzmacniały pozycję kobiet w społeczeństwie.
Nazwę ronda muszą zatwierdzić jeszcze miejscy radni
. Prezydent miasta zapewnia jednak, że on będzie im rekomendował taką zmianę:
- Bardzo się cieszę, że spotkania i wspólnej decyzji.
Przed nami konsultacje z radnymi, będę rekomendował radnym, by przyjęli takie rozwiązanie
- mówi prezydent Arkadiusz Chęciński.
- Utworzenie tego rodzaju przestrzeni, przyczyni się do dostrzeżenia obecności kobiet, nie tylko w znaczeniu literalnym na ulicach Sosnowca, ale z wielką dumą stanie się symbolem honorującym ich długotrwałą walkę o równouprawnienie względem mężczyzn.
Rozpoczniemy tym samym nowy bieg współczesnej historii
, dając przykład pozostałym miastom Zagłębia Dąbrowskiego jak należycie krzewić, kultywować i pielęgnować oraz upamiętniać to, co zostało zdobyte, a w pryzmacie aktualnej rzeczywistości - nie może uchodzić za gwarant - uważają przedstawicielki organizacji.
- Mamy ogromną nadzieję, że nowa lokalizacja dla nazwy Rondo Praw Kobiet spotka się z pozytywnym odbiorem przez naszych mieszkańców, zwłaszcza przez sosnowiczanki, do których w szczególności skierowana jest ta nazwa. Wierzymy również, że żaden z mieszkańców nie poczuje się rozczarowany i pokrzywdzony wynikami ustaleń względem wybranego miejsca. Ostatnie czego byśmy chcieli, to dzielić naszą wspólnotę - dodają.