W środę Rosjanie przeprowadzili kolejny ostrzał
Chersonia
. Tym razem atak skierowany był przede wszystkim na stację kolejową. Wybuchające pociski uszkodziły m.in. pociąg do Lwowa. Wczoraj Koleje Ukraińskie poinformowały, że skład mimo wszystko dojechał na miejsce
zgodnie z rozkładem
.
O ostrzale dworca Koleje Ukraińskie informowały za pośrednictwem Telegrama. Jak informowano,
pociski uszkodziły dwa wagony
pociągu 109 relacji Chersoń-Lwów. Żaden z pasażerów nie ucierpiał, ponieważ - zgodnie z obowiązującymi procedurami bezpieczeństwa - podróżujący do ostatniego momentu czekają na pociąg w schronach, aby na peronie spędzić jak najmniej czasu. Ranny został natomiast jeden z konduktorów.
Pociąg z Chersonia ze 116 pasażerami
wyjechał z 14-minutowym opóźnieniem
.
"Wagony uszkodzone w wyniku ostrzału zostaną wymienione na stacji Mikołów" - informowały Koleje Ukraińskie.
Wczoraj poinformowano, że
do Lwowa pociąg dojechał zgodnie z rozkładem
. Podano także szczegóły zdarzenia w Chersoniu.
"Dziś o godzinie 10:18, co do minuty zgodnie z rozkładem pociąg nr 109, który wczoraj został ostrzelany w Chersoniu, dotarł na stację Lwów. W Chersoniu załoga pociągu zadziałała szybko i zdecydowanie. Na kilka minut przed zdarzeniem przeniosła dwóch pasażerów o ograniczonej sprawności ruchowej do schronu, a następnie błyskawicznie odczepiła płonący wagon od pociągu, skierowała podróżujących do pozostałych wagonów i odjechała ze stacji z opóźnieniem wynoszącym zaledwie 14 minut mimo chaosu i alarmu przeciwlotniczego" - czytamy w komunikacie.
Na dworcu we Lwowie załoga pociągu została przywitana brawami.
Koleje Ukraińskie poinformowały również, że Roman - konduktor, który został ranny, trafił do szpitala w Chersoniu i wypisany po jednym dniu i wrócił do rodzinnego Mikołowa.
Jego stan jest stabilny.
"Zrobimy wszystko, aby Roman szybko wyzdrowiał i wrócił do pracy. Dziękujemy wszystkim kolejarzom, którzy bez względu na sytuację, wciąż służą swoją pracą" - podały Koleje Ukraińskie.