Gdańsk
18 miesięcy temu wprowadził
uchwałę krajobrazową
porządkująca nośniki reklamy zewnętrznej.
Nowe przepisy zakazują rozwieszania reklam zasłaniających okna lokatorom budynków, a duże nośniki mogą być umieszczane co najmniej 50 metrów od skrzyżowań. Uchwałą zostały objęte duże billboardy ale także szyldy i wyklejone witryny lokali.
W myśl nowego prawa
wszystkie reklamy powinny zostać dostosowane do nowych wymogów lub usunięte z przestrzeni miasta.
Okazuje się, że od wejścia w życie uchwały do połowy listopada br. inspektorzy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni w
ystawili blisko 500 wezwań pisemnych do usunięcia reklam niezgodnych z nowymi przepisami.
Zdecydowana część rzeczywiście zniknęła.
- Gdańsk jest jednym z pierwszych miast, który podjął się porządkowania naszego krajobrazu.
Nie jest to łatwe, bo prawo nie daje konkretnych, prostych rozwiązań.
Musimy wciąż szukać dobrego kompromisu - komentuje dla portalu Wirtualnemedia Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska do spraw zrównoważonego rozwoju.
- Uchwała była skarżona do wojewody, ale mimo wszystko udało nam się ją utrzymać w mocy, bo solidnie ją przygotowaliśmy. Co więcej: jesteśmy też największym miastem w Polsce, gdzie zapisy nowego prawa są realnie egzekwowane. To znaczy, że mamy naszych miejskich specjalistów, którzy czuwają nad wyglądem przestrzeni.
Wiem, że jeszcze jest wiele do zrobienia, ale pierwsze efekty już są zauważalne
- dodaje wiceprezydent.
Rzecznik prasowy Miasta Gdańsk Daniel Stenzel podkreśla, że
w ponad 80 przypadkach potrzebna była "zdecydowana reakcja".
Inspektorzy musieli wszcząć postępowania administracyjne w celu wymierzenia kary. Dzięki temu 50 nośników zostało usuniętych z ulic.
-
W przypadku, gdy właściciel nielegalnego nośnika mówi nam, że "ten baner wisi tu już od lat", jesteśmy w stanie łatwo odświeżyć mu pamięć, pokazując zdjęcia.
Naszym celem nie jest karanie właścicieli, lecz poprawa jakości krajobrazu. Dlatego dzwonimy, piszemy, tłumaczymy, a nasi inspektorzy codziennie patrolują miasto sprawdzając zgłoszenia od mieszkańców. Każdego dnia wpływa do nas kilka takich zgłoszeń - wyjaśnia Wirtualnym Mediom Dariusz Słodkowski, kierownik działu użytkowania przestrzeni publicznej GZDiZ.
Łączna suma kar, które nałożono od chwili, gdy zaczęto egzekwować uchwałę, to 121 tys. zł.