fot. Ministerstwo Edukacji i Nauki / Twitter
W czwartek przed południem na twitterowym profilu
Włodzimierza Bernackiego
pojawiły się dwa tweety, w którym wiceminister ubolewał nad rzekomym "prostytuowaniem się" oficerki
Wojska Polskiego
. Bernacki zamieścił nawet screeny z portalu, w którym kobieta miała zamieścić swoje ogłoszenie.
"To się po prostu nie mieści w głowie! Dziennikarka, ponadto oficer Wojska Polskiego zajmuje się prostytucją i świadczy usługi towarzyskie dla VIP-ów".
"Najbardziej oburzające jest to, że wykorzystuje zdjęcia z Panem Prezydentem Andrzejem Dudą i naszymi amerykańskimi sojusznikami jako reklamę swoich usług seksualnych. Jestem głęboko oburzony tym zachowaniem".
Wpisy po jakimś czasie zniknęły, a wiceminister poinformował, że
"padł ofiarą hakerów".
- Ktoś włamał się na moje konto na poczcie i prawdopodobnie z tego konta przejęto Twittera i Facebooka. Zadziwiające jest, że tylko politycy Zjednoczonej Prawicy są hakowani - powiedział w rozmowie z Onetem.
Ministerstwo Edukacji poinformowało natomiast o ataku hakerskim i że w związku z tym
"podjęto odpowiednie kroki prawne”.
To już kolejny "atak hakerów"na polityków Zjednoczonej Prawicy.
Ostatnio przydarzyło się to
Markowi Suskiemu:
Jak dotąd nie mamy żadnych informacji o tym, że służby wytropiły hakerów atakujących konta polityków PiS.