Wczoraj
chiński parlament zadecydował o likwidacji ośrodków detencyjnych dla prostytutek i ich klientów.
Dotychczas policja mogła w nich przetrzymywać osoby podejrzewane o przestępstwa seksualne, którym nie postawiono aktów oskarżenia. Prawo zezwalało na nawet dwuletni okres zatrzymania.
Dziś wszystkie osoby przebywające w tego rodzaju ośrodkach
mają zostać zwolnione.
Zadaniem ośrodków detencyjnych dla prostytutek i ich klientów miało być edukowanie i resocjalizacja umieszczanych w nich osób. Krytycy wskazywali jednak, że miejsca te
nie spełniały swojej roli.
- Osoby tam umieszczone poddawane są przemocy ze strony policji, przymusowej pracy, obowiązkowym testom na choroby przenoszone drogą płciową, są upokarzane i prześladowane.
Zniesienie tego systemu jest krokiem w dobrym kierunku
- twierdzi Shen Tingting z Asia Catalyst, stowarzyszenia broniącego praw społeczności marginalizowanych.
- Zniesienie ośrodków detencyjnych to tylko mały krok. Chińskie prawo kładzie nacisk na zakazy, natomiast nie wyznacza norm dla ochrony zdrowia i bezpieczeństwa pracowników seksualnych jako profesjonalistów - dodała.
Mimo decyzji władz o likwidacji ośrodków detencyjnych
prostytucja w Chinach pozostanie nielegalna.
Prostytutki jak i ich klienci podlegają karze grzywny do
5000 juanów i 15 dni aresztu administracyjnego.