Wczoraj zapadł
wyrok Trybunału Konstytucyjnego
, zgodnie z którym
przerywanie ciąży
ze względu na ciężkie i nieodwracalne
wady płodu jest niezgodne z konstytucją
.
Zadowolenia z wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie kryła wczora
j Kaja Godek
. Podczas ogłoszenia wyroku wraz z innymi działaczami znajdowała się przez siedzibą TK.
Gdy działacze usłyszeli informację o wyroku zaczęli bić brawa i krzyczeć: "Dziękujemy" oraz "Polska staje po stronie życia". Kaja Godek
była podrzucana na rękach przez innych działaczy pro-life
.
Dziś Kaja Godek była
gościem audycji Halo ZET w Radiu Zet
. Aktywistce zadano pytanie od słuchaczki, która zastanawiała się, czy w przepisach pozostanie ta regulacja
dopuszczająca przerwanie ciąży powstałej w wyniku gwałtu
.
Kaja Godek zapowiedziała, że będzie walczyć, by ten przepis również został uznany za niezgodny z prawem:
-
Ufam, że ten przepis też zostanie zniesiony, dlatego że jesteśmy za pełną ochroną życia
. Są kraje i kultury, w których kobietę po gwałcie zabija się, zabija się ofiarę gwałtu. My jesteśmy, tak naprawdę bardzo blisko tych kultur. Dziecko, które poczęło się z gwałtu, również jest ofiarą gwałtu. Ono ma prawo począć się... - mówiła Godek.
-
Przepraszam, ale my nie chcemy zabijać kobiet, ofiar gwałtu
... - przerwała jej dziennikarka.
- Proszę dać mi skończyć. Są kultury, w których zabija się kobietę - ofiarę gwałtu i to jest standard. U nas zabija się drugą ofiarę gwałtu, jaką jest dziecko z gwałtu. Tak naprawdę nie różnimy się od tych kultur, które są barbarzyńskie, które zabiją ofiarę.
Trzeba chronić oboje i matkę i dziecko
. Niezależnie od tego w jakich warunkach poczęło się dziecko, bo dziecko nie odpowiada za swojego ojca, który był gwałcicielem - dodała.
Godek przekonywała także, że
jeśli w czasie ciąży istnieje zagrożenie życia matki powinno się walczyć jednocześnie o życie matki i dziecka
:
- Jeżeli kobieta ma zagrożone życie, a jest w ciąży, to ratuje się oboje do końca. Nie zabija się dziecka, aby leczyć matkę.
Aborcja nie leczy żadnej choroby
i to mówi Deklaracja Dublińska (...). Jest ona podpisana przez 1000 autorytetów, ginekologów i położników z całego świata. Oni jasno stwierdzają, że nie istnieje w medycynie taka sytuacja, żeby ciąża - jako ciąża sama w sobie - zagrażała życiu kobiety. Mogą być sytuacje, kiedy leczenie matki, np. na raka albo na poważne schorzenie może zaszkodzić dziecku i wtedy leczy się matkę. Oczywiście, jeśli ona sobie tego życzy. Nikt nie wymaga tego, aby matka z takiego leczenie rezygnowała, ale trzeba pozwolić na to, aby lekarz ratował do końca oboje, a jeśli nie uda się obojga uratować, to uratował przynajmniej matkę i tego nikt z proliferów nigdy nie chciał zabronić. Ale to jest zupełnie co innego niż aborcja - mówiła Godek.