W grudniu media informowały o
rządowym projekcie ustawy,
który
wprowadzałby 10-procentowy podatek od reklam suplementów diety.
Środki z podatku miałby przynieść
około 100 mln złotych
i miałaby zostać
przekazywane Narodowemu Funduszowi Zdrowia.
"Podmioty świadczące usługę będącą reklamą suplementu diety będą zobowiązane do wniesienia na rachunek właściwego urzędu skarbowego opłaty w wysokości 10 proc. podstawy opodatkowania podatkiem od towarów i usług wynikającej z tej usługi. Środki te zostaną następnie przekazane do NFZ w celu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej" - napisano wówczas w opisie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów.
Projekt był przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia. Odpowiadał za niego
wiceminister Janusz Cieszyński
. Według zapowiedzieli miał on być rozpatrywany w pierwszym kwartale 2020 roku.
Okazuje się, że
Prawo i Sprawiedliwość wycofało się z tych zapisów i chce sprawdzić, "jak branża się samoreguluje".
Marcelina Zawadzka posłanka Lewicy, podczas posiedzenia Sejmu zapytała polityków PiS,
kto wpłynął na ich decyzję:
"Co się zmieniło? I kto był tak przekonujący"
- pyta
Marcelina Zawisza.