We wtorek do siedziby
Prawa i Sprawiedliwości
przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie próbował dostać się
młody mężczyzna.
Na miejscu pojawiła się policja i wyprowadziła 20-latka przed budynek. Mężczyzna miał wykrzykiwać, że
"chce spotkać się z prezesem"
Jarosławem Kaczyńskim i groził ochroniarzowi śmiercią.
Rzeczpospolita
informowała, że w związku ze swoim zachowaniem, mężczyzna został skierowany na
obserwację psychiatryczną.
Do sytuacji w programie W tyle wizji odniosła się
Magdalena Ogórek
. Prowadząca program stwierdziła, że to wina
Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej
.
Porównała ich do hitlerowców:
- Raptem niedawno usłyszeliśmy, że przyjdą silni ludzie i wyprowadzą co niektórych. Chodziło oczywiście o polityków, później Platforma rozszerzyła ten przekaz, bo chodzi także o dziennikarzy. No i przyszedł pierwszy silny człowiek - mówiła.
- Tak to niestety jest, jak nienawiść wygrywa z miłością, wygrywa z brakiem programu. Jak góruje nad kompletną pustką i brakiem treści, którą trzeba czymś wypełnić.
1933 rok się kłania, kiedy to dehumanizowano, odsądzano od czci i wiary.
W tym momencie Donald Tusk i Platforma Obywatelska bardzo mocno multiplikując przekaz nienawiści, wkracza na tę samą niebezpieczną, nienawistną drogę - oznajmiła Magdalena Ogórek.
Stwierdziła też, że w tym przekazie Platformie Obywatelskiej
sekunduje telewizja komercyjna:
- Dehumanizując dziennikarzy telewizji publicznej, nazywając nas telewizją rządową, telewizją reżimową, bardzo często wskazując nas jako tych, którzy powinni zaatakowani.
Nie ma zgody na tego typu sytuacje
- stwierdziła.
Podobnego porównania użył na antenie TVP Info publicysta Gazety Polskiej Adrian Stankowski: