Twitter
W stolicy Serbii,
Belgradzie
, od wtorku trwają zamieszki w związku z
odpowiedzią władz na epidemię koronawirusa
. Obywatele zarzucają prezydentowi manipulowanie statystykami zachorowań w celach politycznych.
Prezydent Serbii,
Aleksandar Vucic
, w marcu wprowadził restrykcyjny lockdown w celu spowolnienia rozprzestrzeniania się koronawirusa. W maju ogłosił zwycięstwo w walce z chorobą i zniósł niemal wszystkie ograniczenia. Powrót do normalności
zbiegł się w czasie z wyborami parlamentarnymi
. Po głosowaniu, które przesądziło o jego reelekcji,
Vucic zapowiedział ponowne wprowadzenie lockdownu
.
Teraz, gdy statystyki zachorowań idą w górę, wielu obywateli uważa, że
władze wprowadzają i znoszą restrykcje w zależności od celów politycznych
.
We wtorek obywatele wyszli na ulice Belgradu, by oprotestować działanie władz w związku z pandemią. Protesty szybko
przerodziły się w zamieszki
.
Na Twitterze pojawiają się relacje i filmiki z ulic Belgradu, dokumentujące brutalność policji. Widać na nich
funkcjonariuszy pałujących ludzi siedzących na ławce
i kopiących leżących.
Użytkownicy Twittera nazywają prezydentuję Vucica dyktaturą i alarmują, że wybory prezydenckie były ustawione. Wśród zarzutów wobec władz pojawiają się też
manipulowanie statystykami zachorowań
i
dążenie do totalitarnego reżimu
.
Według oficjalnych statystyk w Serbii, której populacja wynosi niecałe 7 milionów, potwierdzono do tej pory
17 tysięcy zakażeń
koronawirusem i
341 zgonów
w związku z COVID-19.