Dominika Korwin-Mikke
, żona posła Konfederacji, wyznała w rozmowie z
Super Expressem
, że
ZUS żąda od jej męża spłaty 80 tysięcy zł
w związku z tym, że polityk nie płacił składek emerytalnych. Okazuje się, że
komornik częściowo zajął dom
, w którym mieszka rodzina.
W lutym 2019 roku wykonano egzekucję komorniczą na dokładną kwotę 23 653,90 zł. Wówczas Janusz Korwin-Mikke był zadłużony na kwotę około 68 tysięcy zł.
- Na wspólnym koncie nam zajęli środki, ale tego konta już nie ma. To konto teraz nie istnieje, ale
zobowiązania teraz ciążą na naszym domu, w którym mieszkamy
. Wtedy pobrano nam ponad 23 tysięcy zł, więc dług wynosi 80 tysięcy mimo przejęcia środków z konta w 2019 roku. Dowiedzieliśmy się w sądzie, że częściowo zajęto nam dom - tłumaczy rozżalona kobieta w rozmowie z tabloidem.
Super Express
podkreśla, że w przypadku sprzedaży domu część prawdopodobnie przeszłaby na poczet spłaty zadłużenia w ZUS.
Warto zaznaczyć, że poseł nie pobierał emerytury przez około 10 lat, choć przysługuje mu ze względu na jego wiek. Lider Konfederacji ocenił, że "po 10 latach ZUS się obudził i zamiast wypłacić mi emerytury, zażądał wypłat składek emerytalnych ode mnie za te 10 lat".
-
Odwołałem się do sądu
i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Zdaniem ZUS-u powinienem jeszcze składki płacić. Bezczelność kompletna - powiedział gazecie.