fot. East News
W poniedziałek tuż
po II turze wyborów
dziennikarz portalu Interia rozmawiał z
Krystyna Jandą
. Aktorka, która wzięła udział w akcji "Trzaski po długopisie" stwierdziła, że po przegranych przez jej kandydata wyborach
ma dość polityki
i zamierza skupić się na sztuce. Dodała też, że nigdy nie wygra "dobro", jeśli wciąż "będą głosować troglodyci":
- Mam dosyć, idę na emigrację, emigrację do teatru. Wie Pan ja uważam, że jeżeli 10 milionów nie poszło w ogóle głosować, to nie ma się co nimi zajmować.
Za drogocenny jest mój czas i życie, żeby się dalej przez 4 - 5 godzin dziennie zajmować się tym wszystkim
, czytać, denerwować się tym wszystkim, rozmawiać o tym. Mam dosyć, ja mam dosyć. Wczoraj miałam myśl, żeby skupić się na sztuce i myślę, że dotrzymam słowa.
Ja jestem zmęczona i rozżalona, ponieważ zwyciężyło zło i kłamstwo
- powiedziała Janda.
- Nie wiem czy za 5 lat wygra dobro. Nie ma mądrego. Ale jeśli będzie na takim poziomie edukacja, jeśli na takim poziomie będzie całe szkolnictwo, to nie wygra, bo to jest wszystko selekcja negatywna. Zmieniły się kryteria, nauka, kultura, wiedza nie jest w cenie, inteligencja jest w pogardzie.
W związku z tym, jeżeli będą troglodyci głosować, to nie zwycięży nigdy dobro.
[…]
Stosunek do zwierząt, do słabszych, do chorych
, do ludzi, którzy potrzebują pomocy, jest
miarą poziomu społeczeństwa
, a z tym
jest naprawdę źle
- dodała.