fot. East News
Sąd Najwyższy USA uchylił dziś orzeczenie w sprawie Roe kontra Wade
z 1973 roku uznające aborcję za konstytucyjne prawo. Od teraz poszczególne stany będą mogły
samodzielnie regulować prawo dotyczące przerywania ciąży
.
SN w swoim piątkowym orzeczeniu oświadczył że "
konstytucja nie przyznaje prawa do aborcji
", a wyroki w precedensowych sprawach Roe kontra Wade i Casey kontra Planned Parenthood zostają uchylone.
"Uprawnienia do regulacji aborcji zostają zwrócone narodowi i jego wybranym przedstawicielom" - napisano.
Bloomberg podkreśla, że ta decyzja prawdopodobnie sprawi, że
aborcja stanie się nielegalna w połowie kraju
. Eksperci zauważają, że wówczas nawet 26 z 50 stanów, mogłoby znacznie ograniczyć lub zakazać przerywania ciąży na swoim terytorium. Niektóre stany, m.in. Kalifornia, Nowy Jork, New Jersey, Connecticut czy Kolorado, zapowiedziały, że staną się azylem z dostępem do aborcji.
W 1973 roku sąd wydał wyrok w głośnej sprawie Roe kontra Wade, w wyniku którego aborcja została uznana w USA za legalną przez cały okres ciąży, dając stanom możliwość wprowadzenia regulacji ograniczających jej możliwość w drugim i trzecim trymestrze. Sąd wówczas uznał, że każda kobieta ma prawo do dokonania aborcji, co wynika z praw do prywatności i wolności gwarantowanych przez 14. poprawkę do konstytucji. W 1992 roku zaktualizowano prawo pozwalając na ograniczenie aborcji do momentu osiągnięcia przez płód przeżywalności.
Przypomnijmy, że Politico już w maju donosiło o planach Sądu Najwyższego. W projekcie opinii sędziego Samuela Alito napisano, że wyrok z 1973 roku jest "rażąco błędny".
"Konstytucja nie odnosi się w żaden sposób do aborcji i prawo do niej nie jest chronione przepisami konstytucyjnymi" - napisał.
Doniesienia sprawiły, że w kraju zaczęły się masowe protesty. Skrajnie lewicowa grupa ekstremistyczna Jane's Revenge przyznała się do podpalenia biura organizacji antyaborcyjnej w Wisconsin. Poinformowała o tym w oświadczeniu przesłanym do lokalnej gazety. Przekazała, że zaatakowała Wisconsin Family Action w Madison z powodu jej antyaborcyjnego stanowiska i ostrzegła, że podobne instytucje w USA spotkają się z takimi działaniami, jeśli się nie rozwiążą. Do podobnej sytuacji doszło na Florydzie:
Do sprawy odniósł się także prezydent Joe Biden, który opublikował na początku maja oświadczenie.
“Uważam, że prawo kobiety do wyboru jest fundamentalne, Roe jest prawem tego kraju od prawie 50 lat, a podstawowa sprawiedliwość i stabilność naszego prawa wymaga, by nie odwracać tej decyzji" - ocenił: