Sztab
Donalda Trumpa
już dzień po głosowaniu w wyborach prezydenkich ogłosił
zbiórkę na "fundusz obrony wyborów"
. Do potencjalnych darczyńców wysłano miiony maili i SMS-ów, zachęcając do wpłat. Na specjalnie uruchomionej stronie internetowej przekonuje się ich, że ś
rodki potrzebne są na sądową walkę o ponowne przeliczanie głosów
.
CBS zauważa jednak, że w informacji o "funduszu obrony wyborów" drobnym drukiem zaznaczono, że
50% z kwoty zebranej przez sztab Trumpa zostanie przeznaczone na spłacenie długu kampanii wyborczej,
a druga połowa trafi na fundusz ponownego przeliczania głosów.
Kolejne szczegółowe informacje na stronie informują również, że
pierwsze 5 tysięcy dolarów
z każdej wpłaty darczyńców trafia na konto
komitetu Save America
. Według informacji CBS, został on zarejestrowany w poniedziałek i jest powiązany z
komitetem Trumpa Make America Great Again
. Nieoficjalnie mówi się, że Trump w ten sposób już zaczyna zbierać fundusze na wybory w 2024 roku. Jak zauważają media, zgodnie z dokumentacją Save America środki mogą być przeznaczane również na finansowanie członków Kongresu, dzięki czemu Trump będzie mógł nadal wywierać wpływ na Partię Republikańską.
Nie wiadomo, jak duży jest dług kampanii Trumpa. Jak podkreślają amerykańskie media, głosy, że
Trumpowi zabrakło środków na m.in. emisję spotów telewizyjnych
, pojawiały się już w październiku. Dane Federalnej Komisji Wyborczej dotyczące finansowania kampanii za październik i listopad nie zostały jeszcze upublicznione.
Prawnicy Trumpa złożyli dotąd 10 pozwów w sądach w m.in. Pensylwanii, Nevadzie, Arizonie i Michigan.
Wszystkie zostały odrzucone
z uwagi na brak dowodów na nieprawidłowości wyborcze. Prawdopodobnie dojdzie do ponownego przeliczenia głosów w
Georgii,
wynika to jednak ze stanowego prawa, które nakazuje taką praktykę, gdy różnica między kandydatami jest mniejsza niż 0,5 punktu procentowego.
Ponowne przeliczanie głosów jest dla sztabów wyborczych bardzo kosztowne. W 2016 roku kandydatka Zielonych
Jill Stein
za wszczęcie takiej procedury w Wisconsin zapłaciła
3,5 miliona dolarów
. Wówczas wynik wyborów zmienił się o 131 głosów na korzyść Donalda Trumpa.
Nie wiadomo, czy prawnikom Trumpa uda się uruchomić taką procedurę w jakimkolwiek stanie, bo - jak podkreślają amerykańskie media - póki co nie przedstawiono żadnych dowodów na oszustwa wyborcze, o których mówi urzędujący prezydent.