W niedzielę w
Warszawie na ulicy Sokratesa doszło do tragicznego wypadku.
31-latek kierujący pomarańczowym stuningowanym
BMW śmiertelnie potrącił 33-latka
przechodzącego na przejściu dla pieszych. Mężczyzna w ostatniej chwili odepchnął żonę i syna. On sam nie zdążył uciec i zginął pod kołami.
Okazuje się, że kierowca BMW
jechał z prędkością 130 km/h
, mimo że ograniczenie wynosi 50 km/h. W dodatku jego auto z powodu modyfikacji nie powinno być dopuszczone do ruchu.
Tragedia oburzyła mieszkańców Bielan, którzy wielokrotnie apelowali o zmiany w tej okolicy.
Domagali się zamontowania sygnalizacji świetlnej i aktywnych przejść dla pieszych.
Głos w sprawie zabrał
teraz krytykowany przez miejskich aktywistów
prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Zapewnia, że podjął już
działania, które poprawią bezpieczeństwo pieszych
na ulicach Warszawy, także w okolicach ulicy Sokratesa, gdzie doszło do tragicznego wypadku:
"Niedzielna tragedia wstrząsnęła mną tak jak wszystkimi mieszkańcami Warszawy. Myślami jestem z rodziną ofiary, którą dotknęło niewyobrażalne nieszczęście. Nie zabierałem głosu wcześniej, bo chciałem poznać wszystkie fakty.
Emocje - najbardziej szlachetne - nie sprzyjają procesowi podejmowania decyzji, ale jak tylko dotarła do nas ta tragiczna informacja, zleciłem zebranie wszystkich danych na temat wypadku.
Już w niedzielę nakazałem przygotowanie pełnej analizy i planu działań, które możemy podjąć, żeby poprawić bezpieczeństwo pieszych na warszawskich ulicach. Także na ul. Sokratesa.
Poleciłem również przesunąć pieniądze w budżecie tak, by przeprowadzić gruntowną modernizację tej ulicy"
- napisał Trzaskowski.
Prezydent obiecuje, że zostaną zamontowane dodatkowe sygnalizacje świetlne i progi spowalniające. Skontrolowanych zostanie także 4500 przejść dla pieszych:
"W najbliższych miesiącach postawimy
sygnalizację świetlną na kilkunastu przejściach dla pieszych.
Będziemy montować progi spowalniające, zastępować skrzyżowania kompaktowymi rondami. Miasto zapłaci za dodatkowe patrole policjantów z drogówki – tak jak to robimy już w tym roku, a w przyszłym roku zakończymy audyt przejść dla pieszych.
W sumie sprawdzimy 4500 miejsc.
Ta tragedia pokazała - zmiany w mieście zwiększające bezpieczeństwo pieszych są potrzebne tu i teraz" - napisał.
Trzaskowski twierdzi też, że problem ten
przez ostatnich kilka lat był traktowany z powagą przez miasto
, a liczba podobnych wypadków w Warszawie spada:
"W całej Polsce liczba wypadków z udziałem pieszych niestety wzrasta. W Warszawie - bardzo mocno spada.
W 2013 r. było ich 45, w ubiegłym roku – 24. Nie piszę tego, żeby Was przekonać, że jest dobrze, bo wiem, że to o te 24 przypadki za dużo.
W Warszawie nikt nie powinien ginąć na drodze. Nie wszystko jednak zależy od władz miasta, dlatego będę apelował do rządu, by np. zmienił prawo dotyczące fotoradarów - dziś gminy nie mają prawa ich montować samodzielnie. Pamiętajcie też, że bezpieczeństwo drogowe zależy także od nas samych, wszystkich uczestników ruchu drogowego. W ubiegłym roku na przejściach dla pieszych w Warszawie zginęło 15 osób. 10 z nich - na przejściach dla pieszych z działającą sygnalizacją świetlną. W czterech przypadkach pieszy miał zielone światło" - zapewnił prezydent Warszawy.