Onet opisuje historię
19-letniego Kamila z okolic Trójmiasta
. Chłopak w tym roku przystąpił do
egzaminu maturalnego.
Nie zdał jednak z języka polskiego
, co bardzo go zaskoczyło, ponieważ z matematyki i angielskiego - uzyskał odpowiednio aż 98 i 96 procent.
Maturzysta postanowił odwołać się od wyniku i poprosić o wgląd do pracy. Okazało się, że z części zamkniętej chłopak uzyskał 11 punkt, zaś za część otwartą -
interpretację wiersza Józefa Barana otrzymał 0 punktów.
Chłopak poprosił o
weryfikację punktów
. Decyzją z 27 lipca, OKE w Gdańsku uznała koncepcję Kamila "za częściowo zgodną z utworem". W związku, z czym maturzysta otrzymał dodatkowe punkty. W efekcie ocena interpretacji podniosła się z zera do 21 pkt. a w ramach całego egzaminu z języka polskiego
udało mu się zabrać 32 pkt, czyli 46 proc.
Na zaliczenie potrzebnych jest 30 procent.
Onet postanowił wystosować
zapytanie do autora wiersza
o interpretację stworzoną przez ucznia. Okazało się, że poeta
był o wiele mniej surowy
niż egzaminatorzy z OKE.
- Mój wiersz jest dość wieloznaczny, ale uprawnione było odczytanie go w taki sposób, w jaki zrobił to uczeń, choć o horacjańskiej radości ja tam nie piszę. W ogóle niczego nie zalecam, to podmiot zbiorowy najpierw w formie bezokolicznikowej radzi żyć tak czy inaczej - skomentował dla Onetu Józef Baran.
- Przy czytaniu poezji ważny jest nie tylko poeta, lecz, w połowie nawet, odbiorca, czytelnik, który podkłada pod słowa poety własne doświadczenie. Nie jest to "prosta" matematyka, że dwa razy dwa równa się cztery. Poezja może być wieloznaczna i to jej przewaga nad płaską prozą - stwierdził.
-
Maturzysta ma prawo interpretować wiersz niekoniecznie tak, jak życzy sobie tego poeta.
Już samo podjęcie tematu poezji współczesnej, o której mówi się mało w szkole, było z jego strony godne pochwały - dodał.