Wczoraj wieczorem w sieci pojawiła się informacja o
porozumieniu
, które Ministerstwo Zdrowia miało podpisać z protestującymi
ratownikami medycznymi
. Treść "porozumienia" pojawiła się na Facebooku Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych, zawiera ono siedem punktów, m.in. dotyczący dodatku wyjazdowego oraz o zakończeniu akcji protestacyjnej.
Sprawa wywołała jednak duże kontrowersje, niemal od razu na Facebooku Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Ochrony Zdrowia pojawiła się informacja, że
protest ratowników dalej trwa
.
"Na dzisiejszym spotkaniu trójstronnym porozumienie
podpisał tylko jeden ze związków zrzeszających jedynie część środowiska
ratowniczego - Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych. Pozostali reprezentanci wyrazili swój stanowczy sprzeciw wobec propozycji, które nie spełniają postulatów środowiska ratowników medycznych" - napisano.
"Na spotkaniu byli osobiście przedstawiciele ratowników medycznych reprezentujących m.in. Warszawę. Przedstawiciele ratowników NIE PODPISALI porozumienia. Porozumienie podpisał człowiek reprezentujący "Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych" z Krakowa i jak dobrze rozumiemy obowiązuje ono członków tego związku oraz oczywiście przewodniczącego. Osobiście jesteśmy
zażenowani
powstałą sytuacją. Nie znajdujemy żadnego wytłumaczenia dla sytuacji kiedy jeden człowiek, jednoosobowo, pomimo sprzeciwu ratowników obecnych na spotkaniu podejmuje decyzję o podpisaniu takiego porozumienia. Pozostawiamy tutaj pole do własnej interpretacji i wyciągania wniosków na przyszłość" - pisał z kolei prowadzący popularny fanpage To nie z mojej karetki.
Dziś rano o porozumieniu zawartym z ratownikami na konferencji prasowej informował minister zdrowia
Adam Niedzielski.
- Z przyjemnością chcę zakomunikować, że podpisaliśmy porozumienie z protestującymi ratownikami medycznymi. Porozumienie ma charakter trójstronny. Jest podpisane zarówno przez przedstawicieli komitetu protestującego, jak i przez stronę pracodawców - mówił.
- W kontekście zwiększającej się czwartej fali zakażeń covidowych
to bardzo dobra informacja
, bo to oznacza, że nie będzie problemów, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie, mówię o braku obsad zespołów ratownictwa medycznego - dodał.
Wiceminister
Waldemar Kraska
wyjaśniał, że jednym z najważniejszych elementów porozumienia jest przywrócenie tzw. dodatku wyjazdowego.
- Dodatek wyjazdowy jest przyznawany za pracę w ciężkich warunkach, np. trudnych warunkach pogodowych. Będzie wynosił 30 proc. wynagrodzenia i otrzymają go nie tylko osoby zatrudnione na umowie o pracę, ale też ci pracujący na umowie cywilno-prawnej. (…) Pracodawcy się zobowiązują, że ratownik zatrudniony na umowie cywilno-prawnej nie może zarabiać mniej niż 40 zł na godzinę. (…) Jeśli dołożymy do tego dodatek wyjazdowy, otrzymamy kwotę 52 zł. Każdy ratownik otrzymuje też dodatek za to, że jest kierownikiem zespołu, jest kierowcą ratownikiem, jeździ w zespole dwuosobowym, co daje kwotę ok. 60 zł na godzinę. Jeśli założymy, że pracuje ok. 200 godzin w miesiącu, otrzymamy kwotę ok. 12 tysięcy zł - mówił Kraska.
Na konferencji obecny był również
Piotr Dymon
z Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych, to on podpisał porozumienie z Ministerstwem. Jak stwierdził, dokument w pełni go nie satysfakcjonuje.
- Jest to
kompromis
wypracowany w ciągu ostatnich 4,5 roku. Póki co rozmowy obejmowały wyłącznie ratowników medycznych pracujących w zespołach ratownictwa medycznego, bo takie było założenie. Kolejnym krokiem miały być rozmowy dotyczące ratowników z SOR-ów i izb przyjęć. (...) Nie jestem obecnie najbardziej lubianym ratownikiem w Polsce. Trudno, nie pierwszy raz. Zwracam się do moich kolegów, przynajmniej do wczoraj:
należy rozważyć wszelkie działania protestacyjne
, żeby nie przestrzelić z żądaniami, żeby nie skończyło się tym, że ktoś zostanie bez pracy - mówił.
Godzinę później swoją konferencję prasową zorganizowali
ratownicy protestujący w Białym Miasteczku
przed Kancelarią Premiera.
- Nie zgadzamy się na zawarte wczoraj porozumienie, dotyczy one części zrzeszonych ratowników,
duża część ratowników medycznych została w nich pominięta
, np osoby pracujące na SOR-ach - mówili. - Nie zgadzamy się na to, co się wydarzyło. Informacja o tym, że będą nieobsadzone karetki pozostaje w mocy. W najbliższych tygodniach wejdą w życie wypowiedzenia. Porozumienie zostało podpisane mimo niezgody ratowników niezrzeszonych z panem Dymonem.
-
Reprezentacja była okrojon
a. Jest wiele organizacji, które sprzeciwiają się temu porozumieniu, m.in. Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego (KZZPRM) czy Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych (PTRM). Zostajemy w komitecie protestacyjno-strajkowym pracowników ochrony zdrowia - mówi z kolei w rozmowie z portalem
pulsmedycyny.pl
Roman Badach-Rogowski
, szef KZZPRM.
- Jestem zdumiony tym, że znowu do rozmów wybrano tylko część środowiska ratowników medycznych. Kiedyś osoby, które "układają się" w czasie protestu, określano jako
łamistrajki
- dodaje.
Oświadczenie wydało też
Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych
.
"Polskie Towarzystwo Pracowników Medycznych wyraża stanowczy protest, wobec wybiórczego i niesprawiedliwego potraktowania ratowników medycznych protestujących w systemie ochrony zdrowia, a w szczególności w jednostkach systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne" - czytamy.
"Należy zaznaczyć, że strony które podpisały porozumienie, nie reprezentowały całego środowiska zawodowego ratowników medycznych. Stąd tym bardziej niezrozumiała, że wobec odbywających się rozmów przedstawiciela strony rządowej z Ogólnopolskim Komitetem- Protestacyjno Strajkowym pracowników ochrony zdrowia, resort zdrowia podpisuje osobne porozumienie".
Strona Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, które podpisało porozumienie, zniknęła z Facebooka. Tymczasem na stronie Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych pojawiło się kolejne
oświadczenie
.