W poniedziałek w Grodnie odbyła się
pierwsza rozprawa w sprawie Jurija Jarosza
oskarżonego o
organizację "nielegalnej pikiety"
. Jak relacjonuje portal tut.by, sprawa dotyczy krasnala z
biało-czerwono-białą flagą
, którego sfotografowano w oknie Jarosza.
Biało-czerwono-biała flaga jest używana jako symbol białoruskiej państwowości przez antyłukaszenkowską opozycję. Została zakazana przez prezydenta
Aleksandra Łukaszenkę
w 1995 roku. Używana jest jednak podczas protestów, Białorusini próbują też obchodzić zakaz wywieszania flagi w inny sposób.
Krasnala z flagą w ręku w oknie mieszkańca Grodna sfotografowała
Olga Bondarewa
, prorządowa aktywistka znana m.in. z zamalowywania antyrządowych haseł. Kilka dni później w mieszkaniu Jarosza pojawiła się policja i zażądała wyjaśnień. Wkrótce przyszło wezwanie do sądu z adnotacją, że
właściciel mieszkania, stawiając w oknie krasnala naruszył prawo.
Jak podkreślono, "umieścił krasnala z biało-czerwono-białą flagą, organizując w ten sposób
jednoosobową pikietę
".
Bondarewa w sądzie zeznawała, że zdjęcie krasnala zrobiła w ramach akcji "anty-wandal", w ramach której jeździ po mieście szukając "nielegalnych symboli". Oskarżony musiał tłumaczyć z kolei, skąd miał krasnala i skąd wzięła się flaga w jego ręku. Jak dodał, maskotka znajdowała się pod choinką, n
a parapet przełożono ją tylko tymczasowo, na czas sprzątania
.
Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie finał sprawy, wkrótce odbędzie się kolejna rozprawa, na której zeznawać ma m.in. sąsiadka Jarosza.