Prawnik i pasjonat historii Michał Piegzik wytknął autorowi książki
Pacyfik i Eurazja
błędy oraz
spisanie jednego z podrozdziałów
z raportu amerykańskiego think-tanku RAND.
"Analizie podlega wyłącznie podrozdział dotyczący wojnie na Pacyfiku Nie zmienia to faktu, że jest to część książki doktorskiej, która zawiera wiele
błędów faktograficznych
. Po lekturze i analizie omawianego podrozdziału zalecana jest dalsza analiza pozostałych (pod)rozdziałów przez specjalistów z innych dziedzin" - napisał w recenzji rozprawy doktorskiej.
Choć w książce zaznaczono, że autor korzystał z prac amerykańskiego think-tanku RAND, opublikowane w sieci fragmenty pokazują, że treść doktoratu to po prostu
przetłumaczona treść raportu
.
Tymczasem autor krytykowanej pracy geopolityk
Jacek Bartosiak zagroził pozwem
, jeżeli Piegzik będzie kontynuował swoje analizy. W długim wpisie na Twitterze podkreślił, że "książka i doktorat nie dotyczyły historii, lecz przyszłej wojny na Pacyfiku i strategii, więc rozdział o lekcjach historii jest zaledwie
suplementem pracy
, oddzielnym i o innej konstrukcji".
"Gdy okazało się, że trudno Panu sprostać polemice z innymi materiałami merytorycznymi, nie zaprzestał Pan gromkich krzyków i zaczął Pan atakować stronę formalną pracy wykorzystując fakt, że większość z ogromnej rzeszy odbiorców w mediach społecznościowych i tak nie zajrzy do analizowanych materiałów, w tym do pracy doktorskiej lub materiałów z przypisów, szczegółowych recenzji, istoty suplementu itd. Biorąc pod uwagę wielką liczbę odbiorców tych treści, jest to wywieranie wpływu na osobę lub grupę w taki sposób, by nieświadomie i z własnej woli realizowała cele osoby manipulującej" - czytamy.
Na koniec Bartosiak wezwał do natychmiastowego zaprzestania takiego zachowania.