Aleksandra Figura jest psycholożką, pracuje zarówno jako rekruterka i psychoterapeutka.
* Wywiad przygotowaliśmy we współpracy z
RocketJobs.pl
- portalem pracy przyszłości
specjalizującym się m.in. w obszarach: marketing, social media, design, sprzedaż, finanse i inżynieria. Rocket Jobs podkreśla, że ma najwyższy odsetek ogłoszeń z widełkami płacowymi, dlatego warto szukać z nimi pracy.
Rocket Jobs wystartował z kampanią
#DrugaSzansa
dotyczącą dawania drugich szans - zarówno z perspektywy pracodawcy, jak i pracownika. Kampania porusza między innymi tematy powrotów np. po terapii odwykowej, przewlekłej chorobie czy urlopie macierzyńskim, ale również przebranżowienia się w późnym wieku czy rozkręcania własnego biznesu w oparciu o pasje.
donald.pl: Zajmujesz się i rekrutacją i terapią. W której pracy bardziej widać, że ludzie ostatnio są przeczołgani przez kryzysy?
Aleksandra: Oczywiście w mojej pracy psychoterapeutycznej, bo ona z założenia jest ukierunkowana na rozmowy o kryzysach i trudnościach. Zwłaszcza że często zgłaszają się do mnie osoby, które właśnie doświadczają stresu w pracy i związanych z nim konsekwencji, jak depresji, czy wypalenia zawodowego. Aczkolwiek widzę ostatnio trend, że niektórych moich klientów przestaje być stać na psychoterapię w tradycyjnym, cotygodniowym wymiarze. Więc problemy są te same, a nawet większe, ale możliwości uzyskania wsparcia maleją.
A z drugiej strony w rekrutacji widzę ciekawy trend odpowiadający na tę sytuację rynkową. Kandydaci i kandydatki poszukują zatrudnienia z wyższymi oczekiwaniami finansowymi. Szczególnie mocno widać to w obszarze stanowisk IT, czy inżynierskich, co od lat było trendem, bo tam płace zawsze rosły najszybciej, ale ostatnio zmienia się to też w zatrudnieniu "humanistów", na przykład w obszarze HR, czy na stanowiskach wymagających znajomości języków obcych. I ciekawe, wiele firm musi płacić więcej, jeśli chce zatrudnić dobrego specjalistę, więc niektórzy doskonale z tego korzystają.
donald.pl Tak z ciekawości: jak terapeuci dbają o swoją higienę pracy? Jak się nie przepracować?
Aleksandra: Zabawne pytanie, gdybym przekazała je do koleżanek i kolegów odpowiedzieliby pewnie "to zależy". Większość z nas stara się nie przepracowywać, czyli przeznaczamy na aktywność zawodową znacząco mniej godzin niż wynosi etat. Sami sobie wyznaczamy liczbę godzin praktyki, dzięki znajomości siebie zazwyczaj jesteśmy w stanie stwierdzić, ile możemy pracować, żeby czuć się dobrze i trzymamy się tego. Druga sprawa to wyznaczanie granic, tych psychologicznych. Podczas sesji korzystamy na przykład z empatii czyli umiejętności współodczuwania z naszymi klientami i jeśli mamy funkcjonować w zdrowiu psychicznym, to musimy umieć oddzielić tematy innych od własnych. Na szczęście można się tego nauczyć, a to, co się wymyka, poddaje się procesowi tzw. superwizji - czyli rozmowy z bardziej doświadczonymi psychoterapeutami.
No a oprócz tego jesteśmy normalnymi ludźmi, więc jak wszystkim pomaga nam dbanie o siebie w podstawowych wymiarach - snu, zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej, relacji z bliskimi i zainteresowań.
donald.pl: Powiedzmy, że widzę jak kolega albo koleżanka zajeżdża się w pracy. Nerwy, drżące dłonie, chęć odcięcia się alkoholem w weekend. Czy terapię można komuś polecić? Bo wizytę u okulisty da się wtrącić w small talk, ale terapię?
Aleksandra: Według mnie można, ja to robię bardzo często. Oczywiście trudno mi być obiektywną, tak jak chirurgowi, który raczej jako pierwszą metodę leczenia zaproponuje operację, ale myślę, że przedstawienie samego pomysłu, może naprawdę otworzyć komuś oczy, że jest w trudnym stanie i że ktoś to widzi. Tak, jak mówisz, w odcięciu rzadko możemy zauważyć, że nasz stan jest poważny. No i często mamy mechanizmy, które nie pozwalają nam sięgać po wsparcie, bo w przekonaniu społecznym trzeba być sprawnym i silnym, a ten kto idzie po pomoc w domyśle jest słaby. Dla mnie właśnie o zdrowiu psychicznym świadczy umiejętność korzystania ze wsparcia. Żyjemy wśród ludzi, dlaczego mielibyśmy nie korzystać z ich obecności, żeby się lepiej poczuć?
Wiele badań pokazuje, że najszczęśliwsi są ci, którzy mają bogatą sieć relacji społecznych. Psychoterapia to też relacja z drugim człowiekiem. Żeby polecający mógł się poczuć bezpieczniej, warto mówić o korzyściach - to naprawdę może być proces, który poprawia jakość życia. No i ostatnie, nie mniej ważne - proponując terapię, nie nalegajmy. Bez chęci danej osoby i tak nic się nie zdziała, a my mówiąc, że widzimy problem, wykonujemy już swoją część. Reszta należy do samej zainteresowanej lub zainteresowanego.
donald.pl: Powiedzmy, że ktoś miał przerwę w pracy, bo na pół roku zawaliło się życie. Odwyk, depresja, coś poważnego. Jak mówić o czymś takim na rozmowach rekrutacyjnych, bez wdawania się w szczegóły? Jak w ogóle tłumaczyć lukę w CV?
Aleksandra: Tu chroni nas prawo - nie mamy obowiązku w trakcie rekrutacji mówić o danych wrażliwych, do których wlicza się stan zdrowia. Ale spotkałam się z zapisami nawet na poziomie CV, że ktoś miał przerwę w zatrudnieniu z powodów zdrowotnych. Myślę, że to wystarczy za odpowiedź również w trakcie rozmowy i nie trzeba się tłumaczyć. Osoby w trakcie rekrutacji często same zaczynają podawać niepotrzebne szczegóły. Aczkolwiek, gdyby odbywała się rekrutacja na stanowisko, które pracodawca opisuje jako dynamiczne, wymagające odporności na stres i umiejętności pracy pod presją czasu, to pewnie sugerowalabym samodzielne rozważenie, czy to dla nas dobre na dany moment w życiu. Często jest tak, że po depresji, czy kryzysach osobistych potrzebujemy zwolnienia obrotów, nawet jeśli wcześniej lubiliśmy, żeby wiele się działo. Potrzebujemy odpoczynku na poziomie układu nerwowego, który działa jak mięsień - zmęczony potrzebuje czasu na regenerację.
donald.pl: Obawy o tłumaczenie luki w CV mają też młode mamy. Słusznie?
Aleksandra: To pokłosie niegdysiejszej dyskryminacji. Na szczęście rynek pracy zweryfikował te zaszłości i coś tak naturalnego jak macierzyństwo przestało być powodem do wartościowania kompetencji dla większości pracodawców. W wielu firmach wciąż brakuje pracownic i pracowników, co skutkuje tym, że po ich stronie jest tworzenie warunków, aby kandydaci chcieli do nich aplikować. A osobiście zalecałabym uciekać od każdej firmy, która w trakcie rekrutacji pyta panie, czy są mamami. Przełożony, który nie stosuje kodeksu pracy w pierwszym kontakcie, może go łamać w trakcie zatrudnienia.
donald.pl: Jakie twoim zdaniem są najbardziej zaskakujące skutki uboczne masowego przejścia na pracę zdalną?
Aleksandra: Nie wiem, czy zaskakujące, ale wiem, jakie są najbardziej pomijane. Otóż zaczęło się to opłacać wszystkim, pracodawcom kosztowo, pracownikom wygodą i zapomnieliśmy, jaką rolę pełnią w życiu ludzkim relacje społeczne. Odkąd przychodzimy na świat, potrzebujemy drugiego człowieka, żeby regulować nasze samopoczucie a potem dorastamy i schodzi to na drugi plan. A inni są niezbędni do naszego rozwoju. Jest więc ten wymiar wymiany doświadczeń, który sprzyja uczeniu się oraz emocjonalny, często nieuświadomiony, że dobre interakcje społeczne zapewniają nam zdrowie psychiczne. Rozwiązaniem coraz częściej widocznym wydaje się więc praca hybrydowa.
Po lockdownach było widać, że psychoterapeuci przeżywali oblężenie w gabinetach, co ostatnio uległo spowolnieniu z uwagi na sytuację ekonomiczną.
donald.pl: Podobno istnieje rodzaj takiego kryzysu, że po trzydziestce i po 10 latach pięcia się po drabinie korporacyjnej ludzie odkrywają, że to nie ta drabina i że jest oparta nie o tę ścianę. Czy ludzie zwierzają się z chęci przebranżowienia, albo pójścia na studia?
Aleksandra: Nie znam badań na temat, kiedy to się dokładnie dzieje. Ale znam wiele przykładów wśród znajomych i klientów osób, które zmieniły ścieżki zawodowe. Nawet w gronie zaprzyjaźnionych psychoterapeutek mam byłą menedżerkę IT i ekspertkę PR, nie mówiąc już o wielu przejściach do tego zawodu z obszaru HR. Wiele osób dochodzi do miejsca, w którym wolą "rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady" niż być trybikiem w wielkiej firmie, której sensu działania nie widać. Praca zdalna staje się powszechnym kompromisem - można zachować stabilność zatrudnienia i być blisko natury, poza miastem, spędzać czas z rodziną lub podróżować.
Natomiast pracuję też z osobami chcącymi się przebranżowić od lat i widzę, że umiejętności z korporacji niejednokrotnie wspierają te własne działalności. Sama doceniam umiejętności zdobyte w trakcie pracy w biznesie, na przykład w zakresie skuteczniej komunikacji. Dlatego przy zmianie branży często doradzam klientom, aby oparli się na umiejętnościach, których lubią używać, bo wtedy zmiana zawodu jest łatwiejsza i przyjemniejsza.
donald.pl: Na rynku pracy jest starsze pokolenie, millenialsi, ale swoje kariery zaczyna też pokolenie Z, najmłodsi. Czym według ciebie się najbardziej charakteryzują, są może jakoś lepiej dostosowani, odporniejsi na pułapki, w które wpadali starsi
Aleksandra: To pokolenie wyróżnia się moim zdaniem przede wszystkim umiejętnością sięgania po swoje. W powszechnym rozumieniu praca nie jest dla nich sensem życia, tylko częścią, tym bardziej ma więc być dobra - jasno zdefiniowana i zapewniająca komfort Co jest ciekawe, przy zestawieniu z młodszymi widać, w jakiej pułapce było starsze pokolenie. Kariera zawodowa była dla milenialsów ważniejsza, traktowana jako wskaźnik sukcesu życiowego (choć nie jedyny). Żeby na niego zapracować, stawiali się w gorszej pozycji negocjacyjnej, bardziej dostosowując się do oczekiwań pracodawców. Dopiero teraz powoli z tego wyrastają. Ale oczywiście młodsi mają swoje tematy - mogą być mniej odporni na frustrację, czy porażki a to wytrwałość niejednokrotnie bywa kluczem do skutecznej realizacji zadań. Choć jak myślę teraz o swoich klientach z młodszego pokolenia to nie chciałabym generalizować, każdy jest inny.
donald.pl: Dziękujemy za rozmowę i poprosmy jeszcze polecajki kulturalne, coś ciekawego ostatnio czytałaś/oglądałaś? Chętnie przyjmiemy też humor, może być branżowy, ale nie musi.
Aleksandra: Kulturalnie? Jestem zachwycona Sally Rooney, którą niedawno poznałam w formie dwóch seriali "Normalni ludzie" i "Rozmowy z przyjaciółmi" oraz książki "Gdzie jesteś piękny świecie". Wszystkie są o relacjach międzyludzkich, które są niby zwyczajne, ale przedstawione z wnikliwością w rozumieniu stanów emocjonalnych bohaterów. Były poruszające. I oczywiście zdarza mi się "wkręcić" w serial, ostatnio chyba czekałam na każdy odcinek przy "Sukcesji". A bardziej zawodowo, ku autorefleksji, polecam książki Alexandra Lowena, na przykład "Duchowość ciała "i Jona Fredericksona "Kłamstwa, którymi żyjemy". Obie są napisane przyjaźnie dla nieprofesjonalistów a pozwalają zastanowić się nad miejscem w życiu, w którym jesteśmy.
A co do memów, to mam parę zapisanych:
Kampania
#DrugaSzansa
RocketJobs.pl porusza tematy powrotów i drugiej szansy, zarówno w kontekście pracy, jak i ubrań. Jej główne hasło to "Ciuchom z przeszłości daj drugą szansę w pracy przyszłości", które zachęca pracowników do ubierania się w second-handach i przekonuje, że drugi obieg to świetna alternatywa dla rynku fast fashion. Portal chce tym sposobem zwiększyć świadomość Polaków na temat ogromnej nadprodukcji w branży odzieżowej (w Polsce co roku powstaje aż 2,5 miliona ton odpadów tekstylnych) oraz przyjrzeć się problemowi powrotu do życia zawodowego osób po trudnych doświadczeniach życiowych. Kampanii towarzyszy również konkurs na najciekawszą, biurową stylizację vintage.