Na okres wakacyjny Biedronka uruchomiła m.in.
całodobowe sklepy w nadmorskich miejscowościach
. Klientów dowozi do nich specjalny
Biedronkobus
, którym za złotówkę można dojechać do oddalonych o kilka kilometrów marketów.
Biedronkobus funkcjonuje już
w Łebie
i, jak się okazuje, klienci chętnie z niego korzystają. W miejscowości nie ma komunikacji, a Biedronka oddalona jest od plaży o 3 kilometry. Wczasowicze korzystają więc z oferty sieci.
- Wielu turystów woli się żywić we własnym zakresie lub po prostu oszczędzić podczas bieżących zakupów spożywczych. Dzięki dojazdowi do Biedronki, położonej poza centrum miasta, robimy ukłon właśnie wobec tych klientów - mówi w rozmowie z WP
Łukasz Burda
, dyrektor operacyjny regionu Koszalin w sieci Biedronka.
To zdenerwowało jednak
lokalnych przedsiębiorców
, którzy twierdzą, że Biedronka "wywozi" im klientów.
-
To kolejny sposób, aby odebrać nam klientów.
W sezonie wakacyjnym różne sieci handlowe zlatują się do Łeby na żer. Nachapią się i wyjadą, a przecież to my powinniśmy móc zarobić na utrzymanie biznesu, ZUS-y i podatki - tłumaczy jeden z lokalnych przedsiębiorców.
Jak pisze WP, oferta Biedronki wpływa też na
dochody restauracji i pensjonatów
. Turyści, chcąc oszczędzić, kupują półprodukty lub dania gotowe w Biedronce i nie wykupują np. śniadań w hotelach. Tracą też sprzedawcy materaców czy parawanów, które w Biedronce można kupić dwa razy taniej niż przy plaży.
Przedsiębiorcy narzekają też na sieć
Żabka
, która uruchomiła modułowe sklepy w nadmorskich miejscowościach. Dostają one zezwolenia na sprzedaż alkoholu, czym też odbierają klientów lokalnym sklepom.