Mateusz Morawiecki
był dziś gościem
Krzysztofa Ziemca
w RMF FM. Premier komentował m.in.
aferę z udziałem szefa NIK
oraz
czwartkowe przerwanie głosowania w Sejmie
.
- Ja nie miałem kłopotów, ale widziałem, że kłopoty mieli posłowie opozycji, jak i z naszej partii. Jest rzeczą naturalną, że w takiej sytuacji można powtórzyć głosowanie po to, żeby nikt nie miał tych kłopotów i tak się stało
. Pani marszałek postąpiła w najbardziej właściwy sposób
. Doszukiwanie się tutaj czegokolwiek niewłaściwego jest jak najbardziej nie na miejscu - mówił.
Premier odniósł się też do
wyboru Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza na sędziów Trybunału Konstytucyjnego
. Premier tłumaczył, że
"nikt nie jest idealny"
i że w zasadzie osobom, które oskarżał Piotrowicz w czasie stanu wojennego "nic się nie stało".
- Ja już parę lat temu zasięgnąłem języka co do różnych
spraw, które prowadził pan Piotrowicz
i muszę powiedzieć, że według mojej najlepszej wiedzy,
kilka spraw prowadzonych na początku stanu wojennego było w taki sposób, żeby tym osobom, które były oskarżane - im się nic nie stało
, zostały uwolnione z zarzutów, a jedna osoba dostała najmniejszy możliwy z tych wyroków - mówił Morawiecki.
-
Ja bym chciał, żeby wszyscy byli idealni.
Sam na pewno
nie jestem idealny, jak nikt z nas
, w związku z tym patrzymy na cały życiorys, patrzymy na to, co się zadziało.
- Ja doskonale wiem, że można było być sędzią, prokuratorem, można było być również po złej stronie mocy, ale zachowywać się przyzwoicie, a można było być w Solidarności, ale donosić na swoich kolegów - dodał