Rosyjski opozycjonista
Aleksiej Nawalny
opublikował w mediach społecznościowych
nowe zdjęcie ze szpitala
. Opozycjonista w zeszłym tygodniu został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej:
"Opowiem, jak idzie mi powrót do zdrowia.
Jestem na wyraźnej, choć długiej drodze do wyzdrowienia
. Wszystkie obecne problemy, takie jak fakt, że telefon w moich rękach jest bezużyteczny jak kamień, a nalewanie sobie wody zamienia się w całą atrakcję, są niczym" - napisał pod zdjęciem Nawalny.
"
Teraz jestem gościem, któremu drżą nogi w trakcie chodzenia po schodach
. Za to myśli on: 'O, to są schody! Po nich się wchodzi. Chyba trzeba poszukać windy'. A wcześniej po prostu stałby tępo i patrzył.
Całkiem niedawno nie poznawałem ludzi i nie wiedziałem, jak rozmawiać
. Codziennie przychodził do mnie lekarz i mówił: Aleksiej, przyniosłem tablicę, proszę pomyśleć, jakie słowo na niej napisać. To doprowadzało mnie do rozpaczy, dlatego że na ogół rozumiałem, czego chce lekarz, ale nie wiedziałem, skąd brać słowa. W którym miejscu głowy one się pojawiają? Gdzie znaleźć słowo i co zrobić, aby ono coś oznaczało? (...) Nie wiedziałem także, jak wyrazić swoją rozpacz i dlatego po prostu milczałem" - dodał.
20 sierpnia rosyjski opozycjonista poczuł się źle
będąc na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy. W pewnym momencie stracił przytomność. Nawalny był hospitalizowany w Rosji, jednak na prośbę rodziny po dwóch dniach został przetransportowany do kliniki Charite w Berlinie.
Po przeprowadzeniu badań rząd Republiki Federalnej Niemiec poinformował, że Nawalny
został otruty nowiczokiem
. Rosja z kolei twierdzi, że nie ma dowodów na to, że Nawalny został otruty.