W tym tygodniu głośno było o skandalu w firmie informatycznej
Sii Polska
zatrudniającej ponad 7500 osób. Media obiegła treść maila, jakiego od prezesa firmy otrzymał pracownik
Krystian Kosowski
, który próbował założyć w firmie związek zawodowy. Prezes Grégoire Nitot wskazywał m.in. że "Sii nie potrzebuje związku zawodowego" i wyrażał nadzieję, że Kosowski wkrótce odejdzie z firmy. Wkrótce mężczyzna został
zwolniony dyscyplinarnie
.
Sii Polska twierdzi, że Kosowski nie został zwolniony nie ze względu na założenie związku zawodowego, ale ze względu na "działanie przeciwko firmie".
Kosowski w rozmowie z serwisem Bankier.pl zapowiada, że
będzie walczył o przywrócenie do pracy
.
- W tym liście zostałem osobiście zaatakowany. Zarzuca mi się, że działałem na szkodę firmy, jednak nie podano żadnych przykładów działań z mojej strony, które by o tym świadczyły. Sam prosiłem o konkrety w tej sprawie, ale się nie doczekałem. Zatem są to zarzuty bez pokrycia. Wyłącznie puste oskarżenia. Bardzo krzywdzące i zniesławiające jest również sugerowanie, że jestem ekstremistą. Niestety nie mogę na razie ujawniać moich dalszych kroków prawnych. Jednak z pewnością wystąpię do sądu o przywrócenie mnie do pracy - mówi.
Kosowski o zakładaniu związku i o tym, jak doszło do zwolnienia opowiedział również
Tomaszowi Klarkowskiemu nazywanemu "Geraltem z dźwigu"
, który na swoim youtubowym kanale porusza tematy związków zawodowych i praw pracownika. W rozmowie, której można wysłuchać na YouTube, Kosowski podkreśla, że finalnie
udało się założyć związek zawodowy w Sii
, został on zarejestrowany 18 listopada pod parasolem Związkowej Alternatywy.
- Zgodnie z procedurą poinformowałem o tym prezesa firmy listem poleconym, a około tydzień później - gdy miałem potwierdzenie z poczty, że list dotarł, napisałem ogłoszenie na kanale offtopowym,
to były ogólne informacje na temat związku.
Zaznaczyłem, że głównym celem związku, ponieważ jest kryzys, będzie walka o to, żeby
wynagrodzenia w Sii nadrobiły i przekroczyły stopę inflacji
- mówi.
Z relacji Kosowskiego wynika, że następnie skontaktowała się z nim
kierowniczka lokalnego oddziału HR
.
- Odbyliśmy dość kuriozalną rozmowę, w której zasugerowała, że oni mi dadzą podwyżkę, a ja mam się zamknąć. Oczywiście nie w takich słowach zupełnie, taki był przekaz tej rozmowy.
Próbowała mnie odwieść od negocjacji zbiorowych
. (...) Ja jej powiedziałem, że mimo wszystko chciałbym rozmawiać o podwyżkach dla zespołu, bo taka jest rola związku.
Kosowski dodaje, że nie chodziło wyłącznie o podwyżki, ale również m.in. o to, że w ramach jednego zespołu na tych samych stanowiskach były
bardzo duże rozbieżności w wynagrodzeniach.
- Kodeks pracy mówi jasno: jest zasada równej pracy, równej płacy za tą samą pracę. Oczywiście nieznaczne rozbieżności wynikające ze stażu pracy czy kwalifikacjach są akceptowalne, ale to były duże rozbieżności. Dlatego wysunęliśmy postulat, że np. na stanowisku A ma być minimalna taka pensja, a na stanowisku B - taka.
Jak relacjonuje były pracownik Sii kolejnego dnia po rozmowie z kierowniczką HR,
dostał informację o zwolnieniu dyscyplinarnym
, które tłumaczono m.in. tworzeniem złej atmosfery pracy i występowaniem przeciwko firmie. Tego samego dnia otrzymał
maila od prezesa
, który później obiegł internet.
- To były jakieś ataki osobiste, że moje zachowanie jest niedopuszczalne i to jest wstyd dla działu IT. Że Sii nie potrzebuje związków zawodowych, bo "zawsze słuchamy pracowników" i że we Francji związki zawodowe powodują straszne burdy i dlatego wyprowadził się z Francji, bo związki zawodowe mu przeszkadzały. Był jeszcze jakiś komiczny atak na związki zawodowe górników w Polsce, które są "egoistyczne" i wyłudzają benefity od rządu. Oczywiście nie bronię nikomu mieć zastrzeżeń do związków, ale
to, co napisał prezes, to była skrajnie jednostronna karykatura sytuacji.
W dalszej części rozmowy Geralt z dźwigu i były pracownik Sii rozmawiają m.in. o
kondycji polskich związków zawodowych
i o tym, czy branża IT w Polsce w ogóle potrzebuje związków zawodowych.
- Nie ulega wątpliwości, że branża IT jest jedną z najlepiej płatnych branży. Nie mówię, że każdy zarabia w IT rewelacyjnie, ale średnio w IT zarabia się dużo lepiej niż w innych branżach. Ale co z tego? To znaczy, że z tego powodu ludzie mają nie mieć prawa do zrzeszania się?
To, że są lepsze zarobki, to nie znaczy, że w tej branży nie ma patologii.
Były głośne przypadki skandali w różnych firmach. Z tego co wiem, to w pewnej znanej polskiej firmie znanej z produkowania gry opartej na serii książek fantasy były bardzo głośne skandale. Ja też się w innych firmach spotykałem z łamaniem prawa pracy.
- Załóżmy nawet, że nie ma łamania prawa pracy, że nie ma żadnych patologii w IT, co z tego? Dlaczego nie można mieć związku, żeby powalczyć o lepsze warunki?
Kosowski zapewnia, że
będzie walczył o przywrócenie do pracy
, zachęca do wpłacania na
zrzutkę
,
z której środki zostaną przeznaczone na proces sądowy.