14 kwietnia w Polsce wylądował samolot
Antonow An-225 Mrija
. Na pokładzie znajdowało się
80 ton sprzętu medycznego
, który miał trafić do polskich szpitali.
Niestety, niedługo później media obiegła informacja, że sprzęt, który zakupiono, może nie być zdatny do użytku.
Z badań zleconych przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że maski ochronne z Chin
nie spełniają norm bezpieczeństwa
.
"Ministerstwo Zdrowia przebadało w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy partię masek przekazanych przez Agencję Rezerw Materiałowych. Wynik badania został przekazany do dysponenta masek, czyli właśnie ARM z informacją, że maski nie spełniają norm FFP" - podało Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na zapytanie Onetu.
Maseczki bez certyfikatów to nie tylko polski problem. Z podobnym zetknęła się Hiszpania. Dziennik
El Mundo
podaje, że "chińskie firmy, w tym niektóre duże przedsiębiorstwa z ChRL,
fałszowały dokumenty dotyczące sprzedawanych do Hiszpanii masek ochronnych
".
Gazeta opublikowała zdjęcia sfałszowanych dokumentów, na których widać, że niektóre
chińskie spółki zawyżały parametry w certyfikatach jakości
, aby były one zgodne z normami unijnymi.
Fałszerstwa wykryto po przeprowadzeniu śledztwa przez hiszpańskie służby.
Dziennik podkreśla także, że oprócz maseczek z Chin sprowadzono także
wadliwe szybkie testy Bioeasy
do wykrywania koronawirusa. Hiszpański rząd kupił ich 640 tysięcy sztuk.