O dwóch uznanych i nagradzanych
rosyjskich poetach Iwanie Żdanowie i Wiktorze Kulle
zrobiło się głośno w mediach, niestety nie z powodu wierszy.
Trafili na czołówki gazet po tym, jak 14 listopada w domu jednego z nich wszczęli
awanturę
. I
wan Żdanow trafił w jej wyniku do szpitala z raną od noża
Jak podaje
agencja prasowa TASS
policja przekazała, że funkcjonariusze znaleźli mężczyznę, rocznik 1948, z raną kłutą w jamie brzusznej. Został on przewieziony do szpitala. W momencie przybycia policji ofiara miała objawy zatrucia alkoholowego. Odpowiedzialny za zranienie jest drugi mężczyzna, urodzony w 1962 roku, który przyznaje się, że trzymał nóż, ale zaprzecza, jakoby zaatakował kolegę.
Rosyjskie media natychmiast ustaliły, że chodzi o znanych poetów.
O zadanie ciosu obwiniany jest poeta i krytyk literacki Wiktor Kulle, który jeszcze w marcu opublikował artykuł poświęcony Żdanowowi.
Kulle opublikował post na
Facebooku
, w którym wyjaśnia jak doszło do zdarzenia. Wpis opatrzył zdjęciami swojej posiniaczonej twarzy.
"-
Poproszono mnie, żebym na kilka dni udzielił schronienia Wańce Żdanowowi
. Zgodziłem się. Kiedy zabierałem go taksówką do domu, zadzwonili do mnie ludzie z Barnału, prosząc, abym pod żadnym pozorem nie dawał mu rano alkoholu, ponieważ tego dnia miał sporządzić jakieś dokumenty - wspomina. Zaprowadziłem Wanię do mojego mieszkania, nakarmiłem i położyłem spać.
Rano obudził mnie i zaczął żądać alkoholu. Kiedy powiedziałem mu, że nie będzie picia, obrzucił mnie potokiem zniewag, po czym mnie pobił
".
Krytyk dalej relacjonuje, że
wpadł do kuchni i złapał pierwszy nóż, który nawinął mu się pod rękę. Następnie kazał Żdanowowi opuścić mieszkanie.
"- Wania powiedział, że musi się spakować. Czekam i czekam. Po kilkunastu minutach zaglądam do pokoju, a tam stoi Wania, jeszcze nie założył spodni, ale całe majtki ma zakrwawione. I mówi do mnie: ‚No cóż, teraz cię urządzę!’. Odpowiedziałem mu (pewny, że Wania nie jest świadomy, gdzie się ciął, by mnie przestraszyć): "Wania, po prostu wyjdź". I wyszedł bez słowa.
Jestem pewny, że nie skaleczyłem go nożem"
- napisał na Facebooku.