W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia, na których widać
Sao Paulo
, największe miasto Brazylii,
przykryte dymem
. Według lokalnych mediów najgorsza sytuacja była tam
w poniedziałek po południu
, kiedy w mieście zapanowała zupełna ciemność.
Jak stwierdzili eksperci z brazylijskiego
Narodowego Instytutu Meteorologi
i, zjawisko było skutkiem kombinacji kilku czynników:
zimnego, wilgotnego powietrza i dymu z pożarów Amazonii oddalonej o 2700 kilometrów
.
Według danych
Brazylijskiego Narodowego Instytutu Badań Kosmicznych (INPE)
, ilość pożarów w stosunku do zeszłego roku
wzrosła aż o 84%
. Od stycznia do sierpnia zaobserwowano
74 tysiące pożarów
, z czego 9,5 tysiąca tylko od ostatniego czwartku. W zeszłym roku w tym samym okresie było to około 40 tysięcy.
BBC zauważa, że choć pożary Amazonii w porze suchej nie są niczym dziwnym, ich rosnąca ilość może budzić niepokój i podejrzenia, że to
skutek polityki wylesiania prowadzonej przez Jaira Bolsonaro
. Portal przypomina, że zaledwie dwa tygodnie temu prezydent doprowadził do
zwolnienia szefa INPE
, który ujawnił, jak od początku kadencji Bolsonaro gwałtownie wzrosła wycinka amazońskiej puszczy.
Również organizacje pozarządowe są pewne, że wzrost liczby pożarów to efekt wylesiania. Takie stanowisko przedstawił m.in.
Ricardo Mello
, szef amazońskiego programu WWF.
Dane IPSE bagatelizuje z kolei sam Bolsonaro. W jednym z wywiadów przekonywał, że
pożary są normalne
podczas pory suchej, a poza tym teraz jest sezon queimady, czyli czasu, w którym
rolnicy używają ognia do czyszczenia ziemi
.
- Byłem nazywany Kapitanem Piłą Łańcuchową. Teraz jestem Neronem spalającym Puszczę Amazońską. Tymczasem mamy po prostu czas queimady - mówił.
Sugerował też, że za pożarami Amazonii stoją
organizacje pozarządowe
, ponieważ rząd "obciął im finansowanie".
Nie brakuje też głosów, że - obok polityki Bolsonaro - pożary to również efekt działalności ludzi i zmian klimatu.
- To, że jest sucho, stwarza dobre warunki do rozprzestrzeniania się pożarów, jednak zaprószenie ognia to już sprawka ludzi. Nieważne czy umyślna, czy nie - mówi badacz INPE,
Alberto Setzer
.