Serwis Energetyka24 informuje o
fiasku negocjacji polsko-czeskich
w sprawie
kopalni Turów
. Była to 17. runda. Miały one zostać zerwane w związku z
postawą Czechów
. Według serwisu Polska chciała iść na dość szerokie ustępstwa, zaś Czesi wykazywali lekceważącą postawę:
"W czasie rozmów Czesi przybrali postawę wskazującą na to, że nie zależy im na sfinalizowaniu negocjacji i ustaleniu ostatecznej wersji umowy.
Strona czeska miała m. in. przeciągać dyskusję, zgłaszać irracjonalne uwagi do treści umowy
oraz windować rygory negocjowanej umowy do nieakceptowalnych poziomów (Czesi chcieli np., by umowy nigdy i w żadnym wypadku nie można było wypowiedzieć)" - podaje serwis Energetyka24.
Bezpośrednią przyczyną zerwania negocjacji miało być
żądanie strony czeskiej, by umowa w całości pozostawała w mocy w przewidzianym przez nią okresie trwania nawet po wypowiedzeniu
:
"Praga nie chciała się zgodzić na zaproponowane przez polskich negocjatorów ustępstwa polegające na obowiązywaniu poszczególnych fragmentów umowy nawet po wypowiedzeniu (chodziło m. in. o regulacje dotyczące monitoringu wód podziemnych). Wobec takiej postawy Czech, rozmowy zakończyły się fiaskiem" - dodaje serwis.
Serwis podkreśla, że
atmosfera ostatniej rudny rozmów jest daleka od pojednawczej
. Według doniesień Polska oferta przedstawiona Czechom miała być kompleksowym pakietem rozwiązań dla regionu kopalni, zaś z kolei propozycje czeskiej strony są praktycznie nie do przyjęcia dla Warszawy.
"Choć strona polska dopuściła się w sprawie Turowa szeregu kolosalnych błędów, to jednak - biorąc pod uwagę skalę zaproponowanych przez Warszawę rekompensat - nie sposób uznać działań Czech za usprawiedliwione. Postulowany przez Pragę kształt umowy, uniemożliwiający de facto jej wypowiedzenie, nie jest akceptowalny i przywodzi na myśl umowy narzucane przez monopolistów pokroju Gazpromu" - podaje serwis.