Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że pracodawca nie może płacić pracownikom zatrudnionym na część etatu za nadgodziny jak osobom pracującym na pełen etat. Dotychczas dodatek do pensji pracownicy otrzymywali dopiero po przepracowaniu ośmiu godzin. Wyrok TSUE zobowiązuje firmy do wypłaty dodatkowych pieniędzy już
po przekroczeniu ustalonego wymiaru pracy
.
Od teraz pracujący na część etatu mogą zliczyć pracę po godzinach z ostatnich trzech lat i domagać się wypłaty należnych pieniędzy przed sądem. Decyzja TSUE najprawdopodobniej wpłynie na nowelizację kodeksu pracy w krajach członkowskich.
Wspomniane orzeczenie zapadło w sprawie niemieckiego pilota, który był zatrudniony na 9/10 etatu. Przysługiwało mu wynagrodzenie podstawowe i dodatkowe po przekroczeniu odpowiedniej liczby godzin "czynności lotniczych" w miesiącu, jednak układ nie przewidywał niższych progów godzin dla zatrudnionych na część etatu.
Sprawa trafiła do niemieckiego federalnego sądu pracy, którą skierowano następnie do TSUE. Trybunał uznał, że taka
dyskryminacja jest niedopuszczalna
.
Polski kodeks pracy przewiduje, że firma i pracownik zatrudniony na niepełny etat ustalają w umowie o pracę dopuszczalną liczbę godzin pracy ponad wymiar czasu pracownika, których przekroczenie uprawnia tego ostatniego do dodatku do wynagrodzenia. Jeśli jednak nie ustalą limitu, dodatkowe pieniądze będą przysługiwały zatrudnionemu dopiero po przekroczeniu ośmiu godzin pracy w danym dniu.