Prezydent Poznania
Jacek Jaśkowiak
w połowie listopada pochwalił się, że pracuje w temperaturze
14 stopni Celsjusza
. Na jego wpis zareagowała
radna
z ramienia Lewicy, która postanowiła zaalarmować
Państwową Inspekcję Pracy
.
"Temperatury na zewnątrz coraz niższe. Odczuwalnie spadły także w moim gabinecie. Dziś termometr wskazywał około 14 st. C. Najwyższy czas zatem wyciągnąć z szafy cieplejszy sweter, bo kaloryfery - zgodnie z zapowiedzią - zakręcone.
Ma to szereg korzyści
- dla klimatu, bo emitujemy mniej CO2 i dla portfela, bo zużywamy znacznie mniej energii. Dodatkowym atutem jest oszczędność czasu, bo im niższa temperatura, tym spotkania trwają krócej" - pisał prezydent Poznania.
Na wpis zareagowała jednak Nowa Lewica.
- Wnosimy o kontrolę w urzędzie miasta Poznania w zakresie przestrzegania prawa pracy. Chcemy sprawdzić, czy oszczędzamy, ale czy przestrzegamy przy tym
przepisów prawa
- mówi cytowana przez Polsat radna Beata Urbańska.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami w mroźne dni w pomieszczeniach biurowych powinno być
minimum 18 stopni.
Sam prezydent tłumaczy, że w swoim gabinecie przebywa sam i po prostu nie odkręca kaloryfera.
- Nie mam żadnych zwolnień lekarskich z powodu przeziębień, co
powinno zachęcić innych do naśladowania, a nie składania głupkowatych donosów
- tłumaczy.
Oszczędności
szukają urzędy w całej Polsce, taki obowiązek nakłada na samorządy ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej. W zeszłym tygodniu Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało poradnik dla samorządowców dotyczący zmniejszenia zużycia prądu o
10%
. Zgodnie z wytycznymi obowiązek oszczędzania nie dotyczy jednak szkół, targowisk miejskich, hal sportowych czy oświetlenia ulicznego.
Jak informuje
Dziennik Gazeta Prawna
, z obowiązkiem oszczędzania włodarze miast radzą sobie na różne sposoby. W niektórzy urzędach od 1 grudnia obowiązywać będzie m.in.
zakaz ładowania telefonów komórkowych przez pracowników.
Wśród pomysłów na szukanie oszczędności są też zmniejszenie liczby lodówek i czajników elektrycznych czy ograniczenie sprzątania urzędów po godzinach pracy.