fot. X @emmanuelmacron / X @RemyBuisine
W krajach UE wciąż trwa liczenie głosów po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jedną z największych sensacji jest bez wątpienia rezultat głosowania we
Francji
, gdzie
skrajnie prawicowa partia Marine Le Pen
zdecydowanie wygrała z ugrupowaniem skupionym wokół Emmanuela Macrona. W odpowiedzi prezydent rozwiązał parlament i zapowiedział wcześniejsze wybory, a Francuzi wyszli na ulicę w proteście przeciwko skrajnej prawicy.
Oficjalne wyniki wyborów we Francji wskazują, że Zjednoczenie Narodowe, dawny Front Narodowy Marine Le Pen uzyskało 31,4% głosów. To
najwyższy w historii wynik tego ugrupowania.
Koalicja Renaissance skupiona wokół Macrona otrzymała 14,5% i to z kolei jej najgorszy wynik w historii. Partia Socjalistyczna, według niepełnych wyników, otrzymała natomiast 13,8% głosów. Oznacza to, że partia Le Pen wprowadzi do Parlamentu Europejskiego 30 osób, partia Macrona straci natomiast 10 europosłów i będzie miała 13 reprezentantów w PE.
Wczoraj, tuż po ogłoszeniu wyników exit poll, Emmanuel Macron ogłosił, że wyborczy rezultat zmusza go do podjęcia decyzji o
rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu wcześniejszych wyborów
.
- Rozwiązuje dzisiaj wieczorem Zgromadzenie Narodowe. Podpiszę za kilka chwil dekret zwołujący wybory parlamentarne, które odbędą się 30 czerwca, jeśli chodzi o pierwszą turę, a drugą - 7 lipca - zapowiedział.
Liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen ogłosiła w odpowiedzi, że jej partia "jest gotowa przejąć władzę we Francji".
- Jesteśmy gotowi odbudować kraj, gotowi bronić interesów Francuzów, gotowi położyć kres masowej imigracji, gotowi uczynić priorytet z siły nabywczej Francuzów, gotowi rozpocząć reindustrializację kraju - powiedziała.
Wyniki wyborów wywołały ogromne poruszenie we Francji. Wieczorem na placu Republiki odbyła się spontaniczna
demonstracja przeciwko skrajnej prawicy
. Na ulice wyszły setki Francuzów z flagami UE, którzy wzywali do zjednoczenia ugrupowań lewicowych.