fot. East News
W czwartek w
warszawskim Sądzie Okręgowym
odbywało się posiedzenie w sprawie aresztu dla Izabeli O., podejrzanej o napaść na funkcjonariusza policji podczas jednego z pierwszych protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. W tym czasie pod gmachem sądu zorganizowano
pikietę solidarnościową
. Tam doszło do kolejnych interwencji policji. Gdy zatrzymano jedną z protestujących, grupa demonstrantów zablokowała odjazd radiowozu. Jak informował rzecznik stołecznej policji, w sumie zatrzymano kilka osób.
Na miejscu były posłanki
Klaudia Jachira
i
Joanna Scheuring-Wielgus
, która teraz jest oskarżana przez warszawską policję o
bezprawne ujawnienie nazwiska jednego z policjantów.
"Jak dużym zagrożeniem są hejterzy mówili politycy, mówiła organizatorka Strajku Kobiet. Tymczasem obecna na miejscu posłanka po uzyskaniu imienia i nazwiska policjanta przekazuje je protestującym.
Żona funkcjonariusza na prywatnym FB zaczęła otrzymywać już hejsterskie wpisy
" - pisze na Twitterze policja.
Do wpisu dołączono film, na którym słychać, jak Scheuring-Wielgus wypowiada głosno nazwisko policjanta.
Posłanka oskarża jednak policję o manipulację.
Jak tłumaczy, służba pominęła to, co wydarzyło się wcześniej. Jak tłumaczy,
policjant chwilę wcześniej uderzył i przewrócił dziewczynę
, która go nawet nie dotknęła. Po tym posłanka poprosiła o dane funkcjonariusza.
"Piękna manipulacja @Policja_KSP. Dlaczego pomijacie to co wydarzyło się wcześniej i dlaczego proszę o dane? Na szczęście nagrało to TVN24, a resztę ja. Wasz policjant chwilę wcześniej uderzył i wywrócił dziewczynę.
Domagam się przeprosin, a jeśli ich nie będzie spotkamy się w sądzie
" - pisze Joanna Scheuring-Wielgus.
Film z zajścia posłanka udostępniła na Facebooku. Część to kadry TVN, na których widać, jak policjant przewraca jedną z demonstrujących.
"Według KSP popełniłam straszną zbrodnię, bo ujawniłam imię i nazwisko policjanta. I teraz... jego małżonka otrzymuje niemiłe wiadomości. Tymczssem ja o żonie pana policjanta nie wspominam, bo żona pana policjanta zupełnie mnie nie interesuje. (...) Ten sam policjant chwilę wcześniej uderzył i wywrócił dziewczynę, która nie dotknęła go nawet małym palcem!
Dziewczyna uderzyła głową o jezdnię. A potem policjant schował się za kolegami i długo, mimo jasno wyrażonego żądania, nie chciał powiedzieć jak się nazywa.
Imię i nazwisko policjanta na służbie, jego numer służbowy oraz podstawa interwencji to nie tajemnica Komendo Stołeczna Policji.
Reputację i zaufanie buduje się latami, traci w sekundę. I Wy właśnie ją tracicie
".
W sprawie całego zajścia senator Koalicji Obywetlskiej
Krzysztof Brejza
złożył już zawiadomienie w prokuraturze oraz wniosek do Komendy Głównej Policji o wszczęcie wobec funkcjonariusza postępowania służbowego.