Wczoraj w całej Polsce odbyły się
protesty Strajku Kobiet
związane z publikacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Największa demonstracja odbyła się w Warszawie, na dziś zaplanowano kolejne.
Na proteście w Warszawie pojawiła się m.in. ekipa Mediów Narodowych, która miała zostać zaatakowana przez demonstrujących. Informował o tym na Twitterze
Tomasz Kalinowski
, dyrektor zarządzający MN i wiceprezes Marszu Niepodległości.
- Przy Placu na Rozdrożu zostaliśmy zaatakowani przez grupę osób, którzy krzyczeli w naszym kierunku. (...) Nie odpowiadaliśmy na zaczepki. W pewnym momencie kobieta trzymająca megafon zaczęła wykrzykiwać wulgarne przewodnie hasło manifestacji w moje ucho. W tym samym czasie
pozostałe osoby atakowały operatora kamery, próbując wyrwać sprzęt.
Z operatorem znaleźliśmy się po chwili, ale już bez sprzętu. (...) Jeden z policjantów skierował nas na komisariat przy ul. Wilczej i tam złożyliśmy zgłoszenie - relacjonowała dziś w Radiu Wnet Aga Jarczyk z Mediów Narodowych, która miała zostać zaatakowana.
Według relacji ekipy Mediów Narodowych,
zniszczono im sprzęt za kilka tysięcy złotych
.
Jak informuje Kalinowski,
Aga Jarczyk ma uszkodzony słuch i przejdzie badania lekarskie.
Tymczasem
Krzysztof Bosak
apeluje do dziennikarzy o solidarność z zaatakowaną redaktorką.