Minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro
był dziś gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Lider Solidarnej Polski mówił m.in. o
nowelizacji kodeksu karnego
, którą wczoraj wieczorem podpisał Andrzej Duda. Część jej zapisów według niektórych prawników jest niekonstytucyjna. Kontrowersje budzi np. kara bezwzględnego dożywocia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia oraz możliwości karania nieletnich sprawców, którzy ukończyli 15 lat, jak dorosłych.
- Kara surowa działa, bo jakby Mariusz Trynkiewicz dostał dożywocie, to dzisiaj nie byłoby problemu i lęku, że może dziś wyjść i kogoś zamordować. (...) Kiedy będę miał wybór, czy stanąć po stronie dziecka, niewinnej ofiary, to będę stał po stronie niewinnej ofiary (...) Bandyta zasługuje na sprawiedliwą karę, która będzie izolować go od społeczeństwa, jeśli jest groźny, by nie mógł krzywdzić innych - mówił Ziobro.
Ziobro pytany był również o
przyszłość koalicji z PiS i relacje z partią Jarosława Kaczyńskiego
.
- Nasze kontakty z Prawem i Sprawiedliwością są, myślę, nienajgorsze. Natomiast, jeśli chodzi o
bezpośrednie środowisko premiera i pana premiera, to są niełatwe
. Między nami różnice nie są znane od wczoraj. One pojawiły się na kanwie tego, czy ustępować wobec Unii Europejskiej i czy to przyniesie pożądane dla Polski efekty. Pan premier wybrał drogę ustępstw, my uważaliśmy, że będzie to miało fatalne konsekwencje - mówił Ziobro.
- Jesteśmy po dwóch latach od decyzji pana premiera i co?
Pan premier mówił, że pieniądze będą, że szantażu nie będzie. Jak jest? Nie ma pieniędzy, jest szantaż
- dodał. - Teraz trwa próba zrzucenia odpowiedzialności na kolegów, którzy ostrzegali przed tym.
Ziemiec dopytywał również Ziobrę, czy podałby się do dymisji, gdyby od tego zależało odblokowanie pieniędzy z KPO.
- Panie redaktorze, jeśli ja bym był odpowiedzialny za szantaż wobec Polski, zaciągnął zobowiązania, że wynegocjuję warunki, które dają pewność, że będą pieniądze i nie będzie szantażu, a stałoby się inaczej, na sto procent oddałbym się do dyspozycji kolegów i koleżanek,
powiedziałbym, że bije się w piersi: nie wyszło i wyciągnijmy z tego wnioski
, albo podejmijmy próbę zmiany tej sytuacji.
Zaznaczył jednak, że Solidarna Polska "nie miała wpływu na negocjacje w Brukseli".
- Ja mówiłem coś zupełnie innego: nie podpisujmy tego cyrografu, bo skończy się to szantażem wobec Polski. To przygotowali Niemcy perfidnie i celowo, aby nas szantażować, blokować pieniądze i wpływać na bieg wydarzeń w Polsce.