Hiszpania: "najbardziej poszukiwana Polka", Joanna S. wpadła przez zdalne nabożeństwo na WhatsAppie

poinformowała, że na terenie Hiszpanii

, którzy byli od kilku lat poszukiwani

.

Polka z Wadowic, która tuż po maturze wyjechała do Szwecji, założyła

, która działała na zasadzie

, opartej o sprzedaż dzieł sztuki. Oszukała wiele znanych osób i celebrytów, w tym nawet

. 

- Szeroko zakrojone działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nadzorującej śledztwo Prokuratury Regionalnej w Białymstoku oraz Komendy Głównej Policji pozwoliły na ustalenie aktualnego miejsca pobytu poszukiwanych - przekazał podkomisarz Antoni Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji.

- Wymiana informacji między służbami na temat poszukiwanych prowadzona była poprzez sieć współpracy policyjnej ENFAST, która zajmuje się lokalizowaniem najbardziej poszukiwanych przestępców Europy. Niezbędne informacje dotyczące prowadzonego śledztwa przekazywane były zagranicznym organom ścigania i wymiaru sprawiedliwości - tłumaczył podkom. Rzeczkowski.

Jak podaje policji Joanna S. i jej syn są podejrzani o doprowadzenie klientów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę ponad

, a także tzw.

. Szacunki dotyczące 300 mln zł są wstępne, z ustaleń szwedzkich syndyków wynika, że chodzi o kwotę miliarda złotych.

Grozi im do 15 lat więzienia oraz do 10 mln zł grzywny.

Kobieta i jej syn ukrywali się w Hiszpanii. Prawdopodobnie trwało to od 2019 roku. Zatrzymania dokonała hiszpańska policji.

Według informacji ujawnionych przez detektywa Wojciecha Koszczyńskiego Joanna S. i jej syn Mikael S. mieszkali od kilku lat w hiszpańskiej miejscowości

, która leży w Andaluzji, na granicy z Portugalią.

- Znaleźli dom, który sąsiaduje z rzeką i mostem. Wystarczyło przez niego przejść, by znaleźć się w innym kraju. To był plan na wypadek kłopotów - ujawnia Koszczyński w rozmowie z serwisem money.pl.

Syn Joanny S. Mikael w czasie kiedy ukrywał się przed policją, założył kilka sklepów internetowych zajmujących się sprzedażą asortymentu dla wędkarzy. Sklepy były zarejestrowane na ojca mężczyzny Ulfa S., który rozstaniu z jego matką założył nową rodzinę w Szwecji.

Okazuje się, że kobietę i jej syna zgubiła nieostrożność. Utrzymywali oni stałe kontakty z bliskimi i znajomymi ze Szwecji i Polski. Kobieta miała wraz z nimi uczestniczyć

, prowadzonej przez znanego trójmiejskiego pastora. Spotkania odbywały się

.

- Poprzez sieć GSM i techniki informatyczne udało nam się ustalić dokładne miejsce pobytu, czyli miasto Ayamonte. Nasza grupa nie była na miejscu w chwili zatrzymania, ale mamy dobre kontakty z hiszpańskimi policjantami i wiemy, że

. Nie spodziewała się, że policja w końcu trafi na jej trop.

- mówi detektyw.

- Kobieta skutecznie ukryła się przed policją, dzięki sfałszowanym dowodom osobistym - dodaje.

W jednym z systemów pomagających zweryfikować osoby ścigane na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania pojawiła się także literówka w jej nazwisku co ułatwiało sprawę.

Polka miała na swój biznes prosty pomysł: pozyskiwani przez nią "inwestorzy" kupowali dzieła sztuki, które ona wystawiała w swoich galeriach, następnie miała odkupować je od nich z "gwarantowanym zyskiem". Problem pojawił się, gdy inwestorzy zaczęli zgłaszać się po obiecane zyski, których w rzeczywistości nie było.

W 2017 biznes Joanny S. znalazł się na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego, a sprawą zainteresowały się służby. Wówczas Joanna i jej syn Mikael zniknęli.

Funkcjonariusze ABW i KAS weszli wówczas od siedzib Galleri New Form a także mieszkania Joanny S. W toku śledztwa służbom udało się zarekwirować mienie o łącznej wartości ponad 22,7 mln zł: 21 nieruchomości o łącznej wartości ponad 13 mln zł, ruchomości warte ponad 2,7 mln zł, a także sztabki złota i precjoza oraz gotówka w kwocie 4,6 mln zł. W ciągu roku w latach 2016-2017 Joanna S. i jej syn skłonili do zawarcia niekorzystnych umów około 2 tys. osób.