Konfederacja odkryła, że jak się mówi trzeźwo i na temat, to nie ma "blokady medialnej"

We wtorek jednym z ważniejszych punktów obrad Sejmu była dyskusja nad wnioskami Koalicji Obywatelskiej o powołanie trzech komisji śledczych. Głos zabrał m.in.

, dla którego był to debiut na sejmowej mównicy. Jego siedmiominutowe przemówienie, którym podsumował aferę z Pegasusem, krytykując PiS, odbiło się dużym echem i było chwalone zarówno przez media, jak i przez polityków różnych formacji.

Pozytywnie o wystąpieniu Mentzena pisali m.in. Roman Giertych i Tomasz Lis. Sam Mentzen natomiast "pozdrawiał" tych, którzy zarzucali mu chęć stworzenia koalicji z PiS.

Pisaliśmy o tym tutaj: 

Dziś Konfederacja chwali się, że przemówienie lidera ugrupowania "stało się hitem" i pokazuje nagłówki różnych portali internetowych i komentarzy.

"

Chwalą nie tylko dziennikarze od lewa do prawa, ale też nie zawsze przychylni komentatorzy i politycy innych opcji. 

" - cieszy się Konfederacja w mediach społecznościowych. 

W komentarzach nie brakuje sugestii, że gdyby Mentzen przemawiał tak przed wyborami, Konfederacja miałaby lepszy wynik. Inni zwracają uwagę, że gdy politycy partii mówią sensownie, to

, na którą często skarżyło się ugrupowanie. 

- Dzisiaj podczas konwencji wytyczaliśmy główne linie kampanii, mówiliśmy o rzeczach które, naszym zdaniem, ludzi najbardziej interesują. Ale to nie znaczy, że nie mamy szczegółowych poglądów o których dziś nie mówiliśmy. Mamy je, jesteśmy gotowi do nich przekonywać. Jedni robią to od dwudziestu lat, inni dziesięciu, piętnastu. To nie jest żaden problem. Głównym problemem Konfederacji w tych wyborach jest pokonanie blokad medialnych i dotarcie do szerokich mas wyborców, które nie wiedzą o tym co mamy do powiedzenia z dużych mediów. Tu jest wielka praca do wykonania i na tym będziemy się przede wszystkim skupiać - mówił Krzysztof Bosak w lutym po konwencji Konfederacji.

O "blokadach" ugrupowanie wielokrotnie alarmowało również w mediach społecznościowych.